Reklama
aplikuj.pl

Test odkurzacza bezprzewodowego Electrolux Pure F9

Electrolux Pure F9

Kontynuujemy testy odkurzaczy bezprzewodowych. Tym razem otrzymaliśmy najnowszy i najlepszy model w ofercie Electroluxa – Pure F9. Zapowiada się on na znakomitą konstrukcję, ale musimy to jeszcze potwierdzić w testach.

Odkurzacz otrzymałem w nawet nie tak wielkim opakowaniu. Wraz z nim w środku znajdują się instrukcje, karty gwarancyjne, podstawka do ładowania, szczotka 3w1 oraz zasilacz. Odkurzacz klasycznie stawiany jest w stacji ładującej – nie trzeba go wieszać ani cudować z nim. Wystarczy go włożyć do stacji i po sprawie. Instrukcja obrazowo tłumaczy użytkowanie i w sumie to wystarczy do załapania, o co chodzi. Gwarancja wynosi 24 miesiące.

Opis urządzenia

Electrolux Pure F9 składa się tak naprawdę z dwóch cześć – elektroszczotki oraz pozostałej części.  Ta pierwsza posiada 10 diod LED, dzięki czemu można dostrzec każdy, nawet najbardziej schowany kurz. Szczotka posiada szerokość ok. 210 mm i pozwala na bardzo dokładne zgarnięcie brudu z czyszczonej powierzchni. Można ją też łatwo wyjąć i wyczyścić pod wodą. Kółka nie rysują paneli, więc także pod tym względem jest ok. Sam montaż szczoteczki jest banalny, tak samo demontaż. producent deklaruje też zwrotność do 180°, co ma pozwolić na dotarcie praktycznie wszędzie.

Kolejna część to rura z odkurzaczem. Nie dajcie się zmylić – całość nie jest taka mała jak na zdjęciach. Można spokojnie przedłużyć rączkę za pomocą przycisku na górze i dopasować ją do swojego wzrostu. Także Pure F9 można przekształcić w odkurzacz ręczny. Wystarczy go maksymalnie obniżyć, zdjąć szczoteczkę i wyjąć rurę – proste i łatwe do wykonania. Całość ma wymiary 249 mm (szerokość) x 844 – 1200 mm (wysokość) x 215 (długość) mm i waży 3,14 kg. Na odkurzaczu znajduje się wyświetlacz pokazujący stopnie naładowania. Electrolux deklaruje czas sprzątania do 17 minut na najmocniejszym trybie i do 60 minut na najsłabszym. Powinno to wystarczyć na sprzątnięcie mieszkania o powierzchni do 80 m^2. Co ciekawe, wyższe modele posiadają tryb auto, który sam dopasowuje moc odkurzacza to czyszczonej powierzchni.

W testowanej wersji na rączce znajdują się przyciski do zmiany trybu pracy (3 tryby są dostępne) oraz do włączania urządzenia. Czas ładowania odkurzacza to 6 godzin, a maksymalna głośność podczas pracy wynosi 82 dBA. Położenie na rurze Pure F9 także można regulować. Przy ręcznym trybie niezastąpiona staje się rączka na odkurzaczu, która pozwala na jego łatwe przenoszenie. Pojemnik na kurz ma pojemność 0,7 l i wydaje się łatwy do wyczyszczenia. Cały odkurzacz można też postawić i na chwilę przerwać sprzątanie. Pure F9 jest też dosyć elegancką konstrukcją. Może więc on służyć nawet za wystrój jednego z pomieszczeń.

Przejdźmy teraz do filtracji Pure F9. Odkurzacz posiada system filtra cyklonicznego, dzięki czemu wentylator silnika jest bardziej wydajny, a sam filtr falisty jest o 50% większy. Pozwala to na znacznie lepszą filtrację, która jest 5-stopniowa i zatrzymuje ponad 98,6% drobnego pyłu. Jest to świetna opcja dla alergików, dla których czystość to podstawa Z najważniejszych rzeczy to tyle – czas na wrażenia z użytkowania.

Testy

Podczas użytkowania wcale nie odczuwa się jego ciężaru. Najlepiej jest go obniżyć maksymalnie w dół, wtedy zmieniony jest środek ciężkości, a sterowanie Pure F9 staje się czystą przyjemnością. Elektroszczotka świetnie jeździ po różnych powierzchniach i wygina się pod dużym kątem. Nie ma więc problemów z dotarciem w różne zakręty. Także, jeśli odkurzacz w ustawieniu na dole nie pozwala Wam na sprzątnięcie np. pod łóżkiem, to można go szybko podnieść i tym samym zapewnić sobie możliwość wysprzątania pod meblami. Bardzo spodobało mi się sterowanie odkurzaczem – jest proste, intuicyjne i bardzo wygodne. Rączka została wykonana z wygodnego materiału, a przyciski zostały sensownie rozłożone. Można więc szybko zmieniać położenie odkurzacza, długość rury czy tryb pracy.

Kolejna bardzo przydatna rzecz to podświetlenie. Pozwala ono na dotarcie do każdych zakamarków pod np. meblami i zobaczenie gdzie jeszcze nie zostało wysprzątane. Pure F9 nie miał problemów z różnymi powierzchniami – panelami, kafelkami, wycieraczką czy gęstym dywanem. W szczególności zachwycony jest tym ostatnim. Mało który odkurzacz daje sobie z nim radę – większość wkręca włosie albo zacina się. W przypadku Pure F9 dywan został perfekcyjnie wyczyszczony. Nic się nie wkręcało, odkurzacz wręcz przysysał się do dywanu, dzięki czemu wszystko zostało wciągnięte. Jestem naprawdę pod jego wrażeniem.

Electrolux Pure F9

Sama obsługa czy czyszczenie odkurzacza także jest banalne. Wszystko odbywa się za pomocą jednego przycisku – dotyczy to zmiany szczotki, wysokości czy usunięcia brudu z pojemnika. Także można go było spokojnie postawić, coś zmienić w pomieszczeniu i wrócić do sprzątania. Widać, że producent dokładnie to przemyślał. Samo ładowanie także było bezproblemowe – wystarczy włożyć odkurzacz do stacji i po sprawie. Pamiętajcie jednak, że opuścić go najniżej jak się da – inaczej nie zacznie się ładowanie. Pure F9 poradził sobie z każdym rodzajem brudu – od kurzu, przez resztki jedzenia po błoto czy piasek. Także w rogach nie było większych problemów. Na dwóch słabszych trybach mogły one pozostać niesprzątnięte (sprawdzałem na wysypanej soli), ale przy największej mocy wszystko idealnie zostało wysprzątane. Pure F9 także poradził sobie z tapczanem – tutaj przydał się tryb ręczny i wyjmowana rura. Także sam dodatek w postaci szczoteczki 3w1 pozwolił na wyczyszczenie wysoko położonych miejsc czy ścian. Wykorzystałem go też do odkurzenia półek – nie było żadnych problemów.

Odnośnie czasu pracy – rzeczywiście najmocniejszy tryb pozwala jedynie na około 17 minut sprzątania. Jednakże nikt z niego nie będzie cały czas korzystał, bo i po co? Podczas odkurzania ok. 66 m^2 mieszkania często zmieniałem tryby i spokojnie pozwoliło to na dokładne odkurzenie wszystkich pomieszczeń. Najwyższy tryb włączałem tylko przy rogach, a w większości uruchomiony był tryb średni. Powinno to wystarczyć na sprzątnięcie nawet bardzo dużego mieszkania.  Głośność,  z odległości 40 cm i przy tle 34 dBA, wynosiła kolejno 71 dBA, 77 dBA i 80 dBA. Odkurzacz jest więc trochę głośny, ale jest to zupełnie akceptowalne. Pobór mocy podczas ładowania wynosił 22W, a czas ładowania dochodził do 6 godzin.

Podsumowanie

Electrolux Pure F9 w testowanej wersji PF91-4IG kosztuje około 2000 zł. Przyznam Wam szczerze, że jestem nim zachwycony. Odkurzacz jest naprawdę idealnym wyborem w swojej cenie, konkurencja ma dużo do nadrobienia. Jest on banalny w obsłudze czy konserwacji. Wszystko odbywa się za pomocą jednego przycisku, więc łatwiej być nie mogło. Pure F9 radzi sobie z każdym rodzajem brudu, kurzy itp… jest on bardzo zwrotny, dzięki czemu można łatwo dostać się do trudno dostępnych miejsc. Także jako jeden z nielicznych dał radę mojemu bardzo gęstemu dywanowi, więc należą mu się ogromne brawa.

Odkurzacz można postawić czy też szybko przekształcić go w model ręczny. Czas pracy na jednym ładowaniu oceniam pozytywnie, jedynie mógłby on być trochę cichszy. Muszę także zwrócić uwagę na świetnie działające podświetlenie czy znakomitą filtrację. Według mnie jest to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, odkurzacz bezprzewodowy na rynku. Zarówno on, jak i jego drożsi bracia są warci swoich pieniędzy. Naprawdę, nic lepszego przez długi czas na rynek najpewniej nie trafi.