Reklama
aplikuj.pl

Transformers – ile jest części i w której kolejności je oglądać?

Movieholics. Gorgeous young woman smiling happily while cuddling with her handsome boyfriend during movies at the cinema

„Transformers” to jedna z najbardziej dochodowych serii w historii kina. Kanon obejmuje obecnie zarówno produkcje filmowe, jak i seriale oraz komiksy. Największą popularnością cieszy się jednak odsłona kinowa, które doczekała się kilku kontynuacji. Ile jest części „Transformers”? W jakiej kolejności oglądać poszczególne produkcje, aby nie zagubić się w wykreowanym świecie Autobotów i Decepticonów? Oto kompendium wiedzy, które przybliży Ci całą serię!

Od początku do końca, czyli seria „Transformers” po kolei

Pierwszą produkcją sygnowaną marką „Transformers” był film Michaela Baya z 2007 roku. Dla widzów było to wprowadzenie do całej serii i jedna z siedmiu odsłon, dzięki której mogli zaznajomić się ze światem wykreowanym przez scenarzystów „Transformers”. Seria filmów rozpoczyna się historią Sama Witwicky’ego, do którego życia wbrew jego woli szumnie wkraczają Autoboty. Okazuje się jednak, że rola nastolatka jest znacznie większa, niż wcześniej przypuszczał. Prawdziwym celem jego działania stanie się od tego momentu próba ochrony Ziemi przed inną rasą maszyn, która dąży do jej unicestwienia.

Na kolejną część nie trzeba było długo czekać, ponieważ już dwa lata później na ekrany kin weszła produkcja „Transformers: Zemsta upadłych”. Tutaj również główne role odgrywają Shia LaBeouf oraz Megan Fox, a na ekranie towarzyszą im Josh Duhamel i John Torturro. Sytuacja powtarza się w trzeciej części, która zatytułowana została „Transformers 3”. Produkcja ta stanowi pewnego rodzaju zamknięcie klamrą wykreowanego do tej pory świata „Transformers”. Wszystkie części, jakie ukazały się do 2011 roku, stanowią zamkniętą historię, która na przestrzeni lat znacznie się rozwinie.

„Transformers” – jak oglądać kolejne filmy

Czwarta odsłona cyklu stanowi odświeżenie marki. Na jej premierę widzowie musieli czekać kolejne trzy lata, a zupełną nowością był brak dotychczasowych bohaterów serii „Transformers”. Części z lat 2014 i 2017 opierają się na postaci Cade’a Yeagera, która jest odtwarzana przez Marka Wahlberga. Dotyczy to filmów zatytułowanych „Wiek zagłady” oraz „Ostatni rycerz”. Nie zmienia się natomiast cały kanon serii „Transformers”. Kolejność oglądania powinna zostać zachowana zgodnie z latami produkcji filmów, ponieważ akcja wciąż rozgrywa się w stworzonym do tej pory świecie, czego dowodem jest postać grana przez wcześniej wspomnianego Josha Duhamela. Z tego powodu każda kolejna odsłona serii jest sequelem poprzedniej, pomimo faktu „wymiany” części głównych bohaterów.

Najnowsze filmy – w jakiej kolejności oglądać „Transformers”

Z perspektywy widza sytuacja z płynnością serii komplikuje się od 2018 roku. Wówczas na ekrany kin i do serwisów streamingowych weszła produkcja „Bumblebee”, będąca adaptacją przygód jednego z ulubionych Autobotów. Żółta maszyna tym razem współpracuje na ekranie z Hailee Steinfeld oraz Johnem Ceną, a cała historia przeżywa „reset”. Warto jednak być zaznajomionym z poprzednimi odsłonami, ponieważ na przestrzeni filmów pojawiają się wątki i nawiązania do wszystkich wcześniej wyprodukowanych produkcji „Transformers”. Części po kolei od tego momentu przestają tworzyć spójną całość – najnowsza odsłona, czyli „Transformers: Przebudzenie bestii” to kolejna dawka nowych bohaterów i zupełnie inna historia. W tym mechanicznym świecie można się pogubić!

„Transformers” – jak oglądać, aby zrozumieć sagę

Na przestrzeni lat cykl przechodził kilka transformacji. Główną oś stanowiły sequele, jednak twórcy chętnie korzystali również z formy prequeli i spin-offów. Z tego powodu spójność całej serii została lekko zaburzona, jednak wynika to również z częstych zmian na krześle reżyserskim. Pieczę nad poszczególnymi częściami sprawowali różni producenci i dyrektorzy, dlatego ilość poruszanych wątków może powodować niemały zawrót głowy. Zatem w jakiej kolejności oglądać „Transformers”, aby nie przepaść w odmętach mechanicznych walk i kolejnych prób ratowania świata? Najlepszą opcją jest przyswajanie kolejnych części zgodnie z datą produkcji – takie rozwiązanie jest gwarantem tego, że widz wyłapie wszystkie smaczki i nawiązania do zdarzeń, które już miały miejsce na „kartach” filmowej sagi.