Reklama
aplikuj.pl

Twitter szykuje narzędzie do blogowania. Pierwsza wersja jest już w beta testach

twitter

Od samego początku na Twitterze obowiązywał limit 140 znaków. W 2017 roku limit został zwiększony do 280 znaków, ale dla niektórych to nadal za mało. Już wkrótce na łamach serwisu będą mieć do dyspozycji nową przestrzeń przeznaczoną na dłuższe formy. Rozwiązanie otrzymało tymczasową nazwę Twitter Notes.

Od miesięcy spekulowano o nowej funkcji Twittera przeznaczonej dla użytkowników, których obecnie obowiązujący limit 280 znaków nadal ogranicza. Twitter Notes może być największą zmianą w serwisie od czasu wspomnianego podwojenia limitu znaków. Funkcja pozwoli na tworzenie sformatowanych tekstów uzupełnionych materiałami graficznymi i multimediami.

Obecnie dłuższe treści na Twitterze są podzielone na ponumerowane wątki, co stało się dość powszechną praktyką wśród użytkowników. Metoda otrzymała wsparcie ze strony włodarzy serwisu, którzy w 2017 roku ułatwili tworzenie wątków. Używanie ich nie jest jednak najwygodniejszą formą konsumowania treści.

Momentalnie na rynku pojawiły się wyspecjalizowane narzędzia, które ułatwiają czytanie takich wątków. Innym sposobem na ominięcie limitu znaków stało się wklejanie zrzutu ekranu z treścią napisaną w zewnętrznym notatniku. To z kolei nie służy samemu Twitterowi, bo tekstu na zrzucie nie da się przecież przeszukiwać, a hasztagów klikać.

Twitter Notes może stanowić ciekawą alternatywę dla dłuższych treści, które mogą być bezpośrednio publikowane na łamach serwisu

Podobnie jak standardowe wpisy, treści z Twitter Notes będzie można udostępniać, rozsyłać dalej, wysyłać w prywatnych wiadomościach i dodawać do ulubionych. Piszący szerzej o sprawie TechCrunch podaje, że nową funkcję zauważono już w ograniczonych testach beta, a rozwiązanie może stanowić konkurencję dla blogowania z wykorzystaniem innych platform.

Czytaj też: Telegram w wersji Premium. Co otrzymamy w ramach płatnej subskrypcji?

Oficjalnej premiery Twitter Notes możemy się spodziewać w przeciągu najbliższych kilku tygodni. Wtedy też być może stanie się jasne czy ostatecznie dojdzie do przejęcia serwisu przez Elona Muska. Zaznaczał on niedawno, że sam chciałby być zaangażowany w powstawanie nowych funkcji serwisu.