Wube Software LTD. odpowiedzialne za grę Factorio zainteresowało się sprawą G2A, a dokładnie ofertom sklepu, który ogłosił, że zwróci 10-krotność kwoty, którą wydawcy/deweloperzy stracili przez kradzieże kluczy, które sprzedały się właśnie na ich platformie.
Czytaj też: Oto najtrudniejsze poziomy Mario Maker 2, których nie przejdziecie
Twórcy Factorio poinformowali, że przez kupowane za pomocą skradzionych kart kredytowych klucze, które następnie trafiły na G2A, straciło już łącznie około 6600$ i to tylko przez obciążenia chargebacków. Oczywiście na ich konto wpłynęła kwota ze sprzedaży, ale przy rozpracowaniu kradzieży karty została cofnięta, więc tym samym „podkradła” z konta Wube Software nie tylko to, co na nie wpadło, ale całą kwotę. Problem w tym, że ta „cała kwota” dotyczy również procentu, jakie pobiera np. Valve i w wyniki tego twórcy Factorio musieli dopłacać średnio 20 dolców za każdą anulowaną transakcję.
6600$ dla niespecjalnie dużego studia to ciągle dużo, dlatego wcześniej Wube zdecydowało, że przeniesie sprzedaż bezpośrednią do Humble Widget. Teraz jednak stara się o zwrot od G2A i jak twierdzi, poinformowała sklep o incydencie:
Wysłałem e-maila do G2A na temat tego artykułu i ich „zobowiązania” w zeszłym tygodniu i nie są oni dokładnie zgodni w kwestii rozpatrzenia wniosku. Mam listę wszystkich kluczy Steam, które musiałem zablokować, ponieważ zostały zakupione w nieuczciwy sposób, a G2A zaoferowała sprawdzenie kluczy. Obecnie kończy się historia, sklep nie odpowiedział na mój ostatni e-mail (3 dni temu), kiedy wysłałem w nim klucze i spytałem, ile z nich sprzedano na stronie internetowej.
To z kolei kłóci się z informacjami od G2A, które twierdzi, że żaden z deweloperów nie skontaktował się ze sklepem w kwestii rozwiązania problemu kradzionych kluczy.
Czytaj też: Kolejna darmowa gra na Epic Games Store
Źródło: PCGamer