Hipoteza inflacji kosmologicznej zakłada, że po Wielkim Wybuchu nastąpiła tzw. epoka Wielkiej Unifikacji. Niektórzy astrofizycy twierdzą jednak, że zamiast wybuchu miało miejsce Wielkie Odbicie.
W przypadku Wielkiego Wybuchu cały obserwowalny wszechświat początkowo miał być ściśnięty do bardzo niewielkich rozmiarów. Kiedy się rozszerzył, zaczęły powstawać znane nam dzisiaj struktury.
Czytaj też: Czy stwórca wszechświata pozostawił nam zakodowane wiadomości?
Czytaj też: Czarna dziura nieznanego typu mogłaby zaburzyć wszystko, co wiemy o wszechświecie
Czytaj też: Ludzki mózg wygląda jak wszechświat. Zobaczcie porównanie
A co, jeśli wybuch był tylko jednym z wielu elementów tego procesu? Niektórzy astrofizycy skłaniają się ku wersji sugerującej, że istnienie wszechświata ma cykliczny charakter. Otaczająca nas przestrzeń miałaby więc rozszerzać się do pewnego momentu, by potem odwrócić to zjawisko i rozpocząć kurczenie.
Wielki Wybuch nie musiał wcale nastąpić. Być może doszło do tzw. Wielkiego Odbicia
Obecny model zakłada, że inflacja trwa wiecznie, zatrzymując się tylko w niektórych obszarach przestrzeni. Z kolei w innych wszechświat miałby rozszerzać się szybciej niż wynosi prędkość światła. Takie miejsca stanowiłyby jednak odstępstwa od powszechnie znanych nam praw fizyki.
Czytaj też: Wszechświat jest znacznie gorętszy niż dawniej. I będzie jeszcze cieplejszy
Czytaj też: Czym są ciemne składniki Wszechświata?
Hipoteza Wielkiego Odbicia nie jest w zasadzie jednorodna. Niektóre jej wersje zakładają wspomnianą cykliczność, podczas gdy inne sugerują, iż odbicie może mieć miejsce tylko raz.