Niektóre dzieła lotnictwa należy traktować z szacunkiem i ostatni egzemplarz XB-70 Valkyrie, czyli naddźwiękowego bombowca, jest tego świetnym przykładem.
Przygoda XB-70 Valkyrie, czyli wyjątkowy bombowiec w ruchu
Obecnie ostatni bombowiec XB-70 znajduje się w Muzeum Narodowe Sił Powietrznych USA, które ostatnio musiało wykonać nad nim pracę w jednym ze swoich hangarów magazynowych. Przez to bombowiec musiał zostać przeholowany ze stałego miejsca pobytu, co stosownie uwieczniono.
Czytaj też: Myśliwiec nowej generacji Japonii, czyli F-X powstanie za sprawą Mitsubishi
Czytaj też: Co powiecie na luksusowy schron w nuklearnym silosie rakietowym?
Czytaj też: Po co Marynarce USA mniejsze lotniskowce?
Na nagraniu XB-70 Valkyrie wcale nie wygląda na bombowiec, który ponad 50 lat temu został przeniesiony na emeryturę. Wygląda nawet na taki, który mógłby ruszyć w przestworza i raz jeszcze przypomnieć nam, jakim to był świetnym, superszybkim bombowcem strategicznym zaprojektowanym do szybkiej penetracji radzieckiej przestrzeni powietrznej w przypadku wojny nuklearnej.
Czytaj też: Oto nowy pojazd piechoty USA z korzeniami w konsumenckim pickupie
Czytaj też: Amerykańscy Marines porzucili na dobre helikoptery AH-1W Super Cobra
Czytaj też: USA uzbroi Tajwan do ewentualnej walki z Chinami
Tej wyjątkowy bombowiec mógł lecieć na pułapie prawie 21,5 kilometra, chroniąc się wówczas przed pociskami ziemia-powietrze, a jego sześć silników rozpędzało go do maksymalnej prędkości nawet 3,1 Macha.
Niestety w rzeczywistości powstały tylko dwa prototypy XB-70, z których jeden rozbił się w 1966 roku, a drugi trafił do muzeum. Okazało się bowiem, że tego typu bombowiec był zbyt drogi i trudny technicznie do opracowania, a oliwy do ognia dodał rozwój obroni powietrznej ZSRR.