Reklama
aplikuj.pl

Wzrost emisji gazów cieplarnianych zamienia wieczną zmarzlinę w źródło dwutlenku węgla

Regiony arktyczne wychwytywały i składowały węgiel przez dziesiątki tysięcy lat. Nowe badanie pokazuje jednak, że zimą emisje CO2 z Arktyki mogą powodować wprowadzanie do atmosfery większej ilości węgla niż ta, którą pochłaniają wszystkie rośliny każdego roku.

Co gorsza, przewidywania sugerują, że zimą straty dwutlenku węgla z regionów, w których występuje wieczna zmarzlina mogą wzrosnąć o 41 procent. Stanie się tak, jeśli emisje gazów cieplarnianych wywołane przez człowieka nadal będą rosły w dotychczasowym tempie.

Wieczna zmarzlina jest bogatym w dwutlenek węgla zamarzniętym obszarem, który obejmuje 24% powierzchni lądowej półkuli północnej. Regiony te, od Alaski po Syberię, zawierają więcej węgla niż kiedykolwiek wyemitowali ludzie. Obecnie węgiel ten jest zamknięty pod warstwą zamarzniętej gleby, ale w miarę wzrostu temperatur rośnie jego emisja do atmosfery. CO2 pochodzący z topnienia wiecznej zmarzliny był pomijany w wielu modelach i raportach, które stanowiły podstawę międzynarodowej polityki klimatycznej.

Z nowych szacunków wynika, że w sezonie zimowym (październik-kwiecień) w obszarze wiecznej zmarzliny ubytek węgla wynosi 1,7 mln ton. Strata ta jest większa niż średnia absorpcja dwutlenku węgla w okresie wzrostu roślin w tym regionie, która wynosi ok. 1 mln ton. Modele biorące pod uwagę wyższe średnie temperatury sugerują, że emisje CO2 w okresie zimowym mogą wzrosnąć o 17 do nawet 41 procent.