Reklama
aplikuj.pl

Profesor z Uniwersytetu Stanforda twierdzi, że prowadził analizy fragmentów z katastrof UFO

Garry Nolan to nie byle kto w świecie nauki. Profesor z Uniwersytetu Stanforda stwierdził niedawno, że miał do czynienia z fragmentami tajemniczych obiektów, które zachowują się nieco inaczej, niż moglibyśmy oczekiwać.

Warto zaznaczyć, że Nolan wcale nie słynie ze swojego entuzjazmu wobec historii o pozaziemskich cywilizacjach odwiedzających Ziemię. W przeszłości obalił nawet teorię dotyczącą rzekomego szkieletu kosmity znalezionego na pustyni Atakama. Teraz jednak z pewnością podgrzał atmosferę, wspominając nie tylko o analizach tajemniczych materiałów, ale również o zmianach w mózgach pilotów, którzy doświadczyli spotkań z UFO.

Czytaj też: Czas na nowe informacje o UFO. Ujawnione zostaną 3 terabajty danych

Oczywiście pojęcia takie jak UFO czy UAP wcale nie muszą odnosić się do zielonych ludzików zapuszczających się na naszą planetę. Kiedy jednak w grę wchodzą ekspertyzy prowadzone na zlecenie CIA, która dostarcza fragmentów obiektów o nieznanym pochodzeniu, to zdecydowanie można mieć pewne skojarzenia.

Profesor Nolan twierdzi, że badał fragmenty pochodzące z katastrof UFO

Na tym historia się nie kończy, ponieważ Nolan dodaje, iż mózgi pilotów, którzy doświadczyli spotkań z tymi tajemniczymi obiektami noszą ślady (nierzadko poważnych) uszkodzeń. Widać je nawet z perspektywy człowieka, który nie ma medycznego wykształcenia. Co więcej, przedstawiciel Uniwersytetu Stanforda miał również dostęp do około 10-12 fragmentów pochodzących z rzekomych katastrof UFO.

Czytaj też: BLC1 miał być sygnałem kosmitów. Okazał się zakłóceniami wywołanymi przez ludzi

Szczególnie intrygujący jest w tym przypadku fakt, że owe fragmenty cechują się właściwościami sprzecznymi ze znanymi nam zastosowaniami. Właśnie dlatego pojawia się możliwość, jakoby były to elementy technologii nieznanej ludziom. Lub Amerykanom, jeśli bierzemy pod uwagę możliwość ogromnego postępu wykonanego przez inne światowe mocarstwa, takie jak na przykład Chiny.