Na przestrzeni ostatnich lat Intel wyrobił sobie wprawdzie renomę na rynku, ale ten rok zdecydowanie podkopał jego wiarygodność. Z problemami firma radzi sobie jednak całkiem nieźle, bo nie czeka „na lepsze czasy”, a bierze się w garść i przygotowuje spore zmiany.
Obecnie Intel szykuje się na sporą rekonstrukturyzację, która ma dotknąć dział produkcyjny procesorów. Ten ma zostać wkrótce podzielony na trzy zarządzane przez inną osobę oddziały. Nad nimi piecze będzie stanowił były dyrektor wykonawczy z firmy Qualcomm. Ta decyzja wynika zapewne z przejścia na emeryturę Sohailiego Ahmeda (w następnym miesiącu), który zarządzał działem produkcyjnym od 2016 roku. Swoje trzy grosze dorzucił do tego zapewne brak odpowiedniego pracownika na stanowisko CEO firmy, z którego zrezygnował przed wieloma tygodniami Brian Krzanich.
W przeciągu następnych tygodni produkcyjna struktura Intela będzie prezentować się następująco:
- Rozwój technologii zarządzany przez Mike’a Mayberry
- Produkcja i operacje prowadzone przez Ann Kelleher
- Łańcuch dostaw kierowany przez Randhira Thakura
Nam pozostaje mieć nadzieję, że wpłynie to na dotychczasowe problemy z dostępnością 14nm modeli. W dłuższej perspektywie może to nawet przybliżyć nas do pełnoprawnej premiery 10nm procesu technologicznego w wykonaniu Intela. Ten miał już przecież zadebiutować 2 lata temu, a wychodzi na to, że będzie użyteczny dopiero w 2020 roku.
Czytaj też: 10nm proces Intela zwiększa gęstość tranzystorów o 2,7 razy
Źródło: TechPowerUp
Zdjęcia: TechPowerUp