Elektryczne betoniarki nie brzmią może tak świetnie, jak nowe supersamochody i hipersamochody, ale jeśli w grę wchodzą pierwsze elektryczne betoniarki, to możemy im poświęcić chwilę.
Za pierwsze elektryczne betoniarki (tak zwane „gruszki”) odpowiada firma Liebherr, która właśnie ogłosiła modele ETM 1005 i ETM 1205 z bębnami o pojemności odpowiednio 10 i 12 m³ na 5-osiowym podwoziu. Co ciekawe, pierwsze ich egzemplarze wejdą do regularnej eksploatacji w Szwajcarii jesienią bieżącego roku.
Te nowe pojazdy zostały opracowane we współpracy z Designwerk i wykorzystują podwozie Futuricum i napęd bębna opracowane przez firmę Liebherr i ZF. Jakie wrażenie sprawia z kolei elektryczna betoniarka pod kątem stricte użytkowym? Spore!
Czytaj też: Dlaczego Corvette C8 nie ma manualnej skrzyni?
Betoniarki zwykle jeżdżą na krótkim dystansie i zawsze wracają do tej samej betoniarni, gdzie można je szybko naładować. Dzięki napędowi elektrycznemu i elektrycznemu napędowi bębnowemu (oba zasilane z tego samego akumulatora) oszczędności na paliwie mogą być ogromne. Ponadto ciężarówka staje się bezemisyjna, cicha, prosta w obsłudze i powinna być bardziej niezawodna i tańsza w utrzymaniu.
Zagłębiając się w szczegóły, na jednym ładowaniu te ważące 40 ton modele powinny przejechać od 190 do 380 km (zależnie od warunków) za sprawą 340 kWh akumulatora od BMW 500 kW silnika.