Naukowcy z California Institute of Technology zapisali się właśnie na kartach historii, jak sugeruje artykuł w Nature Communications, w którym opisują swoją oszałamiającą technikę obrazowania.
Ludzkie oko nie jest tak wspaniałe, jak nowoczesne kamery, które umożliwiają nam obejrzeć w zwolnionym tempie zjawiska i doświadczenia, o których naszym pręcikom i czopkom się nie śniło. Obecnie nie jest wprawdzie źle, ale nadal jest wiele do poprawy, żeby np. uwiecznić syntezę jądrową, czy ultrakrótkie impulsy światła, które trwają pikosekundy.
Jak zauważa Popular Mechancis, naukowcy zwykle badają te ulotne zdarzenia, wyzwalając je wiele razy i wielokrotnie obserwując je w innym przedziale czasu. Ma to oczywiście swoje minusy i dlatego wspomniani naukowcy na czele z Lihongiem Wangiem wpadli na CUSP, czyli skompresowaną ultraszybką fotografią spektralną.
Ta wykorzystuje krótkie impulsy światła laserowego, które trwają tylko przez jedną femtosekundę (jedną ćwierć miliarda sekundy) i dzieli się na etap obrazowania i oświetlania.
W tym pierwszym układ soczewek rejestruje fotografowaną scenę, dzieląc ścieżkę światła na dwa osobne strumienie. Na jednej z tych ścieżek zewnętrzna kamera rejestruje niezdyspergowany obraz. Z drugiej strony cyfrowe urządzenie koduje obraz w pseudolosowy wzór binarny i przekazuje go do portu wejściowego kamery smugowej, która mierzy zmiany w impulsie natężenia światła.
Czytaj też: AMD pracuje nad Ryzen 7 Extreme Edition
Etap oświetlania sprowadza się do rozdzielacza wiązki, który rozbija impuls laserowy na szereg mniejszych oscylacji. Każda z mniejszych pulsacji wyzwala czujnik w aparacie, robiąc zdjęcie. Dzieje się to 70 kwintylionów razy na sekundę, co prowadzi do zwolnionego tempa z tą samą ilością klatek na sekundę.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News