Reklama
aplikuj.pl

Petycja o wstrzymanie 5G w Kraśniku rozebrana na czynniki pierwsze

„Petycja”, a praktycznie mail wysłany do Rady Miasta Kraśnika od dwóch dni elektryzuje Internet. Zawarte w niej tezy, a wręcz fantazyjne pomysły autorów, to niekończąca się lista kłamstw i manipulacja. Uzasadnienie dokumentu przedstawione w trakcie sesji Rady Miasta na czynniki pierwsze został rozebrany w serwisie gov.pl.

Decyzja Rady Miasta Kraśnika nagłośniła bardzo ważny problem związany nie tylko z siecią 5G

Od kilkunastu miesięcy środowiska antykomórkowe w Polsce radośnie prowadzą kampanię dezinformacyjną w Internecie i samorządach. A nawet z niewielkimi sukcesami również w Sejmie. Ale jak wiadomo, łatwiej jest zacząć od małych rzeczy, dlatego znacznie prościej można zmanipulować samorząd, niż parlament. Szczególnie, że samorządowcy w wielu miastach Polski, nie tylko Kraśnika, nie znają kompletnie obowiązujących ich przepisów. W ten sposób na sesjach rady miast w całej Polsce zwykły mail wysłany do urzędu jest procedowany jako petycja. Która w myśl ustawy nią nie jest.

Czytaj też: Strefa wolna od LGBT to za mało. Kraśnik wolny od 5G

Koniec końców dobrze się stało, że taka sytuacja miała miejsce w Kraśniku, który już i tak od kilku tygodni był na ustach całej Polski jako jedna ze stref wolnych od ideologii LGBT. Daje to nadzieję na nagłośnienie problemów, jakie stwarzają w Polsce ruchy antykomórkowe. Te same, które kierują groźby karalne w stronę ministrów, czy podpalają nadajniki sieci komórkowych.

„Petycja” o wstrzymaniu 5G w Kraśniku to stek kłamstw

Co do zasady nie wklejam gotowych tekstów z innych stron, ale w tym przypadku jest to zdecydowanie najlepsze wyjście. Na stronach rządowych gov.pl poświęconych zagadnieniom związanych z sieciami 5G pojawiło się obszerne wyjaśnienie części manipulacji , które pojawiły się w uzasadnieniu dokumentu wysłanego do Kraśnika. Możecie go posłuchać na nagraniu, od 6:37:50 (niestety możliwość udostępniania filmu na stronie została zablokowana).

Treść materiału przygotowanego przez ekspertów Ministerstwa Cyfryzacji i Instytutu Łączności znajdziecie w powyższym odnośniku lub możecie go przeczytać poniżej.

  1. Każde sztuczne promieniowanie wywołuje na nas szkodliwe skutki, to jest bezdyskusyjna sprawa.”

FAŁSZ

Nie podano podstaw takiego lakonicznego twierdzenia. Idąc tokiem rozumowania osoby prezentującej stanowisko należałoby uznać, że szkodliwe jest użytkowanie jakichkolwiek urządzeń elektrycznych/elektronicznych i posiadanie w domach prądu elektrycznego w ogóle (TAK – przewody  doprowadzające prąd do gniazdek w mieszkaniach również emitują pole elektromagnetyczne). Pozostają więc tylko urządzenia napędzane korbą z wykorzystaniem siły mięśni ludzkich. Odnosząc się z kolei do meritum „petycji” warto przytoczyć tegoroczny raport Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA, ang. Food and Drug Administration) pt. „Review of Published Literature between 2008 and 2018 of Relevance to Radiofrequency Radiation and Cancer”, w którym Agencja stwierdziła, że do chwili obecnej nie ma spójnych i wiarygodnych dowodów potwierdzających występowanie negatywnych skutków zdrowotnych u ludzi, w związku z ekspozycją na energię elektromagnetyczną o częstotliwości radiowej, pod warunkiem dotrzymania obowiązujących dopuszczalnych poziomów ekspozycji. Omówienie raportu dostępne na stronie https://pem.il-pib.pl/artyku%C5%82y/raport-fda/

  1. Budowa stacji bazowej to był proces (teraz w czasie pandemii wygląda on inaczej): polegało to na tym, że wpływało do starostwa pozwolenie na budowę, było też zgłoszenie środowiskowe, czyli dokonania ekspertyzy środowiskowej, jak taka stacja będzie oddziaływać na ludzi, na środowisko. Okazuje się, że w tej chwili telekomy nie muszą takiego pozwolenia w ogóle wnosić, a na Komisji Finansów Publicznych, o 3 w nocy wykreślony został przy ustawie Covidowej ten dział odnośnie oceny promieniowania.”

FAŁSZ

Ustawą z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. poz. 695) nie wykreślono obowiązku przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko dla typowych stacji bazowych telefonii komórkowej. Wprowadzono ekstraordynaryjne rozwiązania dla tymczasowych przenośnych wolnostojących masztów antenowych w związku z pandemią koronawirusa.

Uproszczony został proces zgłoszenia budowy takiego tymczasowego obiektu (było 21 dni, są 3 dni robocze). Jednocześnie zagwarantowano organom administracji architektoniczno-budowlanej możliwość zgłoszenia sprzeciwu do dokonanego zgłoszenia w przypadku, gdy wykonywanie robót budowlanych związanych z tym montażem lub sama konstrukcja tej stacji mogłyby stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa ludzi lub mienia.

Rozwiązanie to stosuje się tylko i wyłącznie podczas stanu zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii albo stanu klęski żywiołowej, a w myśl przepisów ogólnych prawa budowlanego tymczasowe obiekty budowlane jakimi są przenośne wolnostojące maszty antenowe mogą funkcjonować maksymalnie 180 dni.

W związku z rekomendacjami Ministra Zdrowia w zakresie ograniczenia kontaktów z osobami trzecimi zdecydowano się na czasowe wyłączenie obowiązku przeprowadzania pomiarów pól elektromagnetycznych w środowisku w lokalach mieszkalnych oraz w lokalach użytkowych. Obowiązuje ono wyłącznie w czasie stanu nadzwyczajnego lub stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii.

Poza powyższym proces inwestycyjny dla stacji bazowych telefonii komórkowej pozostał bez zmian.

  1. Wcześniej limity wynosiły 100000 µW na metr kwadratowy, przy 13 000 zaobserwowano już dwukrotny wzrost zachorowań na białaczkę. W tej chwili, od stycznia tego roku podniesiono nam normy stukrotnie, ze 100000 µW na 10 mln µW.”

FAŁSZ/CZĘŚCIOWA MANIPULACJA

Ponownie nie przywołano żadnych badań. W tym zakresie patrz pkt 1.

Aktualnie obowiązujące wartości dopuszczalne natężenia składowej elektrycznej (czyli wielkości fizycznej, która realnie jest poddawana pomiarom, a nie wyliczana tak, jak gęstość mocy) zostały zwiększone – to prawda, ale nie 100 lecz kilkukrotnie w stosunku do obowiązującej wcześniej wartości 7 V/m. Zmiany te, zależnie od częstotliwości, są następujące:

  • w zakresie 10 ÷ 400 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono 4 razy,
  • w zakresie 400 ÷ 2 000 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono od 4 do 8,7 razy,
  • w zakresie 2 000 ÷ 300 000 MHz: wartość dopuszczalną zwiększono 8,7 razy.

Podawanie wartości przy użyciu możliwe najmniejszych jednostek to typowy przykład manipulacji, której celem jest wywołanie wrażenia, że czegoś jest bardzo dużo, choć w istocie tego czegoś wcale więcej nie jest. Tutaj posłużono się [µW] (mikrowatami) zamiast [W] (watami), a więc celowo zaniżono jednostkę milion razy (!!!), aby następnie podać olbrzymią wartość liczbową.

Prościej byłoby użyć jednostki podstawowej, czyli po prostu [W], ale przecież wówczas poszczególne wartości nie robiłyby już tak piorunującego wrażenia, bowiem przywołane 100000 µW to nic innego jak 0,1 W, zaś 10 000 000 µW to po prostu 10 W. Czy ktokolwiek z Państwa obawia się żarówki 100 W oświetlającej metr kwadratowy podłogi? A przecież to aż dziesięciokrotnie więcej niż obecna norma PEM!

  1. Nikt nie konsultował z samorządami zapisów Megaustawy: czy ktoś konsultował z Państwem czy taka sieć może być wprowadzana tutaj, czy w ogóle były konsultacje społeczne?

FAŁSZ 

Podstawową formą uzgadniania stanowisk między przedstawicielami rządu a samorządu terytorialnego są prace Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Dzieje się tak od wielu, wielu lat (od 2005 r.) na mocy ustawy o Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz o przedstawicielach Rzeczypospolitej Polskiej w Komitecie Regionów Unii Europejskiej (Dz. U. poz. 759). Projekty aktów prawnych są przesyłane do sekretariatu Komisji, który przekazuje je uprawnionym organizacjom samorządowym.  

Nie inaczej było i w tym przypadku. Projekt tzw. Megaustawy został przesłany do KWRiST 3 grudnia 2018 r. Same konsultacje publiczne trwały od 3 grudnia 2018 r. do 3 stycznia 2019 r. i w ich trakcie do Ministerstwa Cyfryzacji wpłynęło bagatela kilka tysięcy stanowisk. Zespół do spraw Społeczeństwa Informacyjnego KWRiST wydał pozytywną opinię o projekcie ustawy podczas posiedzenia w dniu 12 marca 2019 r. To oznacza, że strona samorządowa miała w sumie ponad 3 miesiące na zapoznanie się z projektem ustawy i zgłoszenie uwag.

  1. Jak ustalono normy promieniowania? Na 6 minut przyłożono do manekina wypełnionego solą fizjologiczną telefon i stwierdzono, że podgrzał się o 1 stopień.”

MANIPULACJA

Na początku lat 90-tych XX wieku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO, ang. World Health Organization) podjęła prace badawcze w zakresie biologicznych skutków oddziaływania fal o częstotliwościach radiowych. W 1998 r. Międzynarodowa Komisja Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP, ang. International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection) we współpracy z WHO, określiła wytyczne „Guidelines for limiting exposure to time‐varying electric, magnetic and electromagnetic fields (up to 300 GHz)” dotyczące ograniczenia narażenia na PEM o częstotliwości do 300 GHz, mające zapewnić ochronę przed znanymi niekorzystnymi efektami zdrowotnymi PEM, które mogłyby wystąpić w tym zakresie częstotliwości.

Na podstawie tych wytycznych opracowano zalecenie Rady 1999/519/EC w sprawie ograniczenia narażenia ludności na pola elektromagnetyczne (od 0 Hz do 300 GHz), które ma uzupełniać politykę krajową mającą na celu poprawę stanu zdrowia. Celem zalecenia jest opracowanie jednolitych ram ograniczających narażenie ogółu ludności na oddziaływanie pola elektromagnetycznego w oparciu o najlepsze dowody naukowe, a także stworzenie podstawy do monitorowania sytuacji.

Unia Europejska zarówno przed wydaniem w 1999 r. ww. zalecenia Rady, jak i po jego wydaniu angażowała się i nadal angażuje się aktywnie w tę problematykę, zabiegając o najlepsze opinie naukowe i medyczne, przedstawiane przez szereg grup roboczych oraz działający przy Komisji Europejskiej Komitet Naukowy ds. Pojawiających się i Nowo Rozpoznanych Zagrożeń dla Zdrowia (SCENIHR). W rezultacie nieustannie napływają analizy, opracowania i opinie, które odzwierciedlają powagę, z jaką zagadnienie to traktowane jest przez władze oraz środowiska medyczne, badawcze i naukowe.

W marcu 2020 r. ICNIRP wydał wytyczne w sprawie ograniczenia na zmienne w czasie pola elektryczne, magnetyczne i elektromagnetyczne (od 100 kHz do 300 GHz)[1] będące rewizją wytycznych z 1998 r. ICNIRP w wytycznych potwierdził ustanowione wartości graniczne w 1998 r. jako bezpieczne dla ogółu społeczeństwa. Pod następującym linkiem https://pem.itl.waw.pl/artyku%C5%82y/wytyczne-icnirp-2020/ znajduje się artykuł ekspertów z Instytutu Łączności – Państwowego Instytutu Badawczego opisujący aktualizację wytycznych ICNIRP. Warto także zasygnalizować, że wartości graniczne wskazane w zaleceniu Rady 1999/519/EC zostały wyznaczone z zachowaniem 50-krotnego marginesu bezpieczeństwa w stosunku do wartości progowej wystąpienia efektu oddziaływania pola elektromagnetycznego.

  1. Wanda Buk miała wypowiadać się w radio, że tata nie zabierał ją nigdy na teren jednostki wojskowej, bo bał się promieniowania.

FAŁSZ

Była wiceminister cyfryzacji Wanda Buk nigdy nie udzieliła takiej wypowiedzi. To typowy fake news, powielany przez środowiska anty 5G. Ta wypowiedź miała rzekomo pochodzić z jednej z audycji radiowych. 

  1. Raport NIK: jest tragicznie jeśli chodzi o instytucje, które Instytucje uprawnione nie posiadają ani odpowiednich kompetencji ani sprzętu.

MANIPULACJA

Raport NIK, faktycznie, był w tym zakresie alarmistyczny, ale… opisywał stan z roku 2018. Tymczasem, ustawa z dnia 30 sierpnia 2019 r. o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r. poz. 1815), czyli właśnie tzw. Megaustawa, skutecznie zaadresowała wnioski i zalecenia wypływające z tego raportu. Tak więc regulacje ochronne i kontrolne już obowiązują w polskim systemie prawnym. Potwierdzeniem tego jest sam komunikat Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie. Dodatkowo, tą ustawą zapewniono w budżecie państwa środki finansowe w wysokości ponad 5 mln zł na zakup i późniejsze utrzymanie selektywnych mierników pola elektromagnetycznego dla wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska.

  1. Pomiar wygląda tak, że chcemy zmierzyć z jaką mocą stacja bazowa nadaje, to trzeba zgłosić ten pomiar do operatora, czyli na zasadzie: kochany złodzieju, kiedy przyjdziesz do domu. Wtedy obserwujemy zanik mocy i tak dokonuje się pomiaru i pomiar jest wtedy prawnie uznawany.

FAŁSZ

Zdanie zawiera od samego początku nieprawdę, a precyzyjne pojęcia techniczne są mylone. Pomiar wykonywany w otoczeniu stacji nie polega na określeniu mocy stacji z jaką stacja nadaje. Moc jest parametrem źródłowym stacji bazowej, natomiast pomiarom fizycznie podlega natężenie pola elektromagnetycznego (PEM), a dokładniej jego składowa elektryczna w polu dalekim, które jest funkcją odległości od źródła emisji. Moc jest stała, a wraz ze zmianą odległości zmienia się natężenie PEM. Zatem – mierzy się nie moc nadajnika, a natężenie PEM w otoczeniu stacji. Kolejna sprawa to uzgadnianie wykonywania pomiarów z operatorem. Jak wiadomo pomiary PEM należą do obszaru regulowanego prawnie i jako takie muszą być wykonywane wyłącznie przez laboratoria akredytowane przez Polskie Centrum Akredytacji. Akredytacja zobowiązuje laboratorium do bezwzględnego przestrzegania wszystkich mających zastosowanie wymagań normy akredytacyjnej PN-EN ISO/IEC 17025. Norma ta przewiduje przeprowadzenie ustaleń pomiędzy zleceniodawcą a laboratorium przed wykonaniem badań. W przypadku pomiarów PEM takie ustalenia również muszą mieć miejsce. Kontaktu Laboratorium z prowadzącym instalację nie można wyeliminować z szeroko rozumianego procesu pomiarowego. Laboratorium musi uzyskać odpowiednią wiedzę odnośnie obiektu badanego – stacji bazowej – aby prawidłowo zaplanować pomiary. Laboratorium musi np. uzyskać od operatora informację nt. współczynników pozwalających na obliczenie poprawki pomiarowej umożliwiającej uwzględnienie maksymalnych parametrów pracy stacji bazowej w danym zakresie częstotliwości. Jest to także wymóg wynikający z Rozporządzenia Ministra Klimatu z dnia 17 lutego 2020 r. w sprawie sposobów sprawdzania dotrzymania dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku. Ponadto wspomniane Rozporządzenie Ministra Klimatu wprowadziło nowy rodzaj pomiarów, tzw. pomiary selektywne. W przypadku stosowania przyrządów pomiarowych wyposażonych w dekodery sygnałów UMTS i LTE, z definicji jesteśmy niezależni od warunków pracy stacji (przenoszonego ruchu), dzięki czemu można określić maksymalne wartości natężenia PEM. Dobrym przykładem są tu kampanie pomiarowe realizowane przez Instytut Łączności – PIB. Lokalizacje stacji bazowych są typowane bez wiedzy prowadzących instalacje. Także termin wykonania pomiarów nie jest podawana do publicznej wiadomości. Uzyskane dotychczas tysiące wyników na przestrzeli 4 lat wskazują, że poziomy PEM są dotrzymywane. Twierdzenie, że moc stacji jest redukowana na czas pomiaru jest bezpodstawne. Stacje bazowe to nie „samoistne wyspy”, stacje działają w sieci, a zmiana mocy pojedynczej stacji zaburza funkcjonowanie całej sieci. 

Należy też odróżnić pomiar wykonywany na zlecenie operatora przez akredytowane laboratorium pomiarowe a kontrole PEM przeprowadzane przez Inspekcje Ochrony Środowiska.

Jeżeli chodzi o kontrole PEM prowadzone przez Inspekcje Ochrony Środowiska to nowelizacją Megaustawy z 2016 r. (ustawa z dnia 9 czerwca 2016 r. o zmianie ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. z 2016 r. poz. 903) wprowadzono zmiany w ustawie z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej poprzez zlikwidowanie wymogu uprzedniego powiadomienia o planowanej kontroli. Tak więc w takich przypadkach operatorzy nie są powiadamiani o planowanych kontrolach.

  1. Jeśli zwykły obywatel nielegalnie rozbuduje dom to jest karany grzywną lub nakazem rozbiórki. To nie tyczy się stacji bazowych.

FAŁSZ 

Operator ponosi taką samą odpowiedzialność za samowolę budowlaną jak “zwykły obywatel”. Dlaczego? Podlega bowiem tym samym przepisom ustawy Prawo budowlane. W przypadku wydania przez organ administracyjny prawomocnej decyzji uznającej dany obiekt za samowolę, organ rozpoczyna bądź procedurę legalizacji samowoli, która wiąże się z wniesieniem tzw. opłaty legalizacyjnej, bądź wydaje decyzję o rozbiórce obiektu. 

  1. Francja wprowadziła zakaz używania Wi-Fi na terenie szkoły, Rosja przyłączyła się do tego, Izrael tak samo – nie wolno używać Wi-Fi w szkołach.”

FAŁSZ 

Francuski parlament przegłosował przepisy, zgodnie z którymi od września 2018 r. w szkołach w tym kraju obowiązuje całkowity zakaz używania przez uczniów smartfonów, tabletów i smartwatchy. Ograniczenia dotyczą młodzieży do 15. roku życia, ale nie mają związku z promieniowaniem elektromagnetycznym i próbą jego ograniczenia, a walką z tzw. uzależnieniem cyfrowym. Autorzy tego rozwiązania argumentowali, że  smartfony czy tablety rozpraszają dzieci i nie pozwalają im skoncentrować się na ważniejszych sprawach, np. na budowaniu prawdziwych relacji z rówieśnikami. W Polsce wiele szkół już dawno wdrożyło takie rozwiązania. Natomiast w Rosji, zgodnie z najnowszymi wytycznymi (nie ma tam żadnego zakazu): “nie zaleca się wykorzystywania systemów bezprzewodowej transmisji danych w placówkach oświatowych do tworzenia lokalnej sieci komputerowej, łączenia się z Internetem oraz podłączania urządzeń peryferyjnych komputera. W przypadku korzystania z bezprzewodowego systemu transmisji danych odległość punktu Wi-Fi od najbliższego miejsca pracy musi wynosić co najmniej 5 m.”

  1. Szwajcaria – wstrzymała wdrażanie: „kantony odmawiają tej technologii”. Dzieci chorują na cukrzycę i mają krwotoki z nosa w pobliżu stacji 5G.

FAŁSZ 

Szwajcaria nie wstrzymała wdrażania 5G. Zamieszanie wynikło ze złego zrozumienia zaleceń BAFU (Szwajcarskiej Agencji Ochrony Środowiska) przez Financial Times. Potem wszystkie media powieliły tę informację. BAFU nie sugeruje wstrzymania wdrażania 5G. Zgłasza pewne wątpliwości, ale do momentu stworzenia ogólnokrajowych kryteriów bezpieczeństwa zaleca kontynuowanie rozbudowy infrastruktury sieci. 

Prawdą natomiast jest, że niektóre szwajcarskie kantony odroczyły wdrożenie 5G. Według BAFU  w Szwajcarii nie wpływa to jednak na ogólny rozwój sieci w całym kraju. List BAFU do kantonów nie zawiera żadnych zaleceń, aby zaprzestać wydawania zezwoleń na budowę stacji bazowych 5G. Określa raczej, w jaki sposób kantony mają postępować z zezwoleniami na 5G i antenami adaptacyjnymi, do momentu udostępnienia przez BAFU wytycznych w egzekwowaniu przepisów dotyczących tych anten.  

Zalecenia i dokument, o którym mowa to Informacje o antenach adaptacyjnych i 5G, punkt 1c. BAFU zaleca traktowanie anten adaptacyjnych 5G jak starsze konwencjonalne anteny. Oczywiście do momentu wydania nowych kryteriów bezpieczeństwa. Nie ma tam słowa o wstrzymaniu wdrożenia instalacji 5G. 

  1. 5G to będzie bardzo krótka fala, pochłaniana przez drzewa, liście deszcz, dlatego będą wycinane te drzewa. To jest w zapisie ustawy.

FAŁSZ 

Ustawa, domyślamy się, że chodzi o Megaustawę, w żadnym przepisie nie odnosi się do wycinki drzew na potrzeby sieci 5G.

Fakt, sieć 5G funkcjonująca m.in. na częstotliwościach z dedykowanego do tego pasma 26 GHz będzie ograniczana w swoim działaniu i zasięgu przez różnego rodzaju przeszkody terenowe, w tym budynki, drzewa, ale też i niekorzystne warunki atmosferyczne, np. padający deszcz. Dlatego tak ważne będzie odpowiednie planowanie i rozmieszczenie pikokomórek pracujących na tych częstotliwościach na zewnątrz pomieszczeń. Warto też zauważyć, że główny obszar zastosowań sieci 5G w paśmie 26 GHz będzie obejmował przestrzenie wewnątrz pomieszczeń, np. hale nowoczesnych fabryk. W drodze uzupełnienia – innymi dedykowanymi częstotliwościami dla sieci 5G są częstotliwości z pasma 700 MHz oraz pasma 3,4-3,8 GHz, dla których drzewa i liście nie będą przeszkodą w funkcjonowaniu.

  1. 5G uruchomiono na komercyjnych częstotliwościach, dlatego mamy gorszy zasięg po to, byśmy prosili o 5G.

FAŁSZ

Okresowe przerwy w dostępie do sieci komórkowych wynikają przede wszystkim z prozaicznych przyczyn takich jak awarie, przeciążenia sieci czy też z potrzeby serwisowania stacji bazowych telefonii komórkowej  (SBTK), co wymusza ich okresowe wyłączenia. Każdego dnia nawet kilka procent SBTK w Polsce jest niedostępna z uwagi na ww. czynniki. Awarii trudno uniknąć, gdyż SBTK to urządzenia elektroniczne jak każde inne, które może ulec uszkodzeniu. Przeciążenia natomiast wynikają z rosnącego ruchu telekomunikacyjnego, ponieważ pojedyncza SBTK musi obsłużyć znacznie więcej użytkowników niż zakładano na etapie jej projektowania. Każda SBTK ma ograniczoną pojemność pozwalającą na zagwarantowanie usług na pokreślonym poziomie. Gdy pojemność jest niewystarczająca – jakość usług spada. W takim przypadku operatorzy zmuszeni są rozbudować określoną SBTK (zwiększyć jej pojemność poprzez dołożenie nowego systemu) lub wybudować nową SBTK, która przejmie obsługę części użytkowników. Obecne uruchomienie stacji 5G na „komercyjnych częstotliwościach” polega natomiast na tym, że konkretna częstotliwość (zazwyczaj pasmo 2100 MHz) jest wykorzystywana albo na potrzeby usługi 4G, albo na potrzeby usługi 5G, zależnie od bieżącego, chwilowego zapotrzebowania zgłaszanego przez abonentów. Tam, gdzie uruchomiono usługę 5G 2100 MHz, nie nastąpiło wyłączenie usługi LTE 2100 MHz czy też celowe pogorszenie poziomu usług.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News