Co ciekawego na temat przyszłości elektrycznych samochodów Ferrari ma do powiedzenia prezes firmy? Jego słowa powinny ucieszyć jednych i może nawet zdenerwować drugich.
Spalinowe silniki dla Ferrari
Obecnie Ferrari nie ma problemu z produkcją zelektryfikowanych modeli, co widać po hybrydzie SF90 Stradale, ale podchodzi zupełnie inaczej do samochodów w pełni elektrycznych (via Motor1).
Czytaj też: Spójrzcie na najbardziej wyjątkowe Ferrari 812 od Novitec
Czytaj też: Czyżby to było Ferrari 812 GTO? Testy i plotki na to wskazują
Czytaj też: Jednomiejscowa 833-konna strzała, czyli Ferrari Monza SP1 po wizycie u Novitec
Tak przynajmniej wynika ze słów CEO Ferrari, Louisa Camilleri, który powiedział, że oferta firmy nie będzie w najbliższym czasie obejmowała 50% modeli elektrycznych, a przynajmniej „[…] nie za mojego życia”, co wyjawił podczas telekonferencji dotyczącej zysków za trzeci kwartał 2020 roku.
Podczas tej sesji padło pytanie o elektryczny model Ferrari, na które prezes odpowiedział, że firma nie ma zamiaru upchnięcia pod nadwozie kilku gotowych już rozwiązań i zwieńczeniu go logiem marki. Na nie elektryczny samochód musi sobie zasłużyć. Z kolei na pytanie odnośnie wyzwań związanych ze stworzeniem EV odpowiedział, że:
To jest element, nad którym pracujemy oczywiście ze względu na rywalizację. Nie zamierzam podawać szczegółów, ale jest to coś, co jest dla nas całkiem wygodne i możemy to osiągnąć.
Czytaj też: Zdjęcia Ferrari SF90 Stradale Spider przed premierą z czerwoną czapeczką
Czytaj też: Testy hybrydowego Ferrari V6, czyli brzmienie przyszłości i ratunek dla V12
Czytaj też: Ktoś jednak uratował pozostawione Ferrari Testarossa!
Te informacje wskazują, że jeśli o spalinowej przyszłości Ferrari mowa, nie powinniśmy obawiać się końca najpopularniejszych silników marki. Przynajmniej w ciągu następnych kilkunastu lat, ale to rodzi bardzo ważne pytanie – jak firma poradzi sobie z coraz bardziej restrykcyjnymi normami emisji?