Istnieją cztery znane oddziaływania podstawowe: silne, słabe, elektromagnetyczne i grawitacyjne. Najsłabsza z wymienionych jest grawitacja.
Gdyby uczynić ją miliard razy silniejszą niż obecnie, nadal byłaby 10 milionów razy słabsza od innych. Problem związany z grawitacją jest na tyle dziwaczny, że astrofizycy wciąż próbują poznać jego przyczyny.
Czytaj też: Czarna dziura nieznanego typu mogłaby zaburzyć wszystko, co wiemy o wszechświecie
Czytaj też: Czarna dziura znajduje się znacznie bliżej Ziemi niż sądziliśmy
Czytaj też: Naukowcy prawie rozwiązali paradoks czarnych dziur
Jedna z hipotez sugeruje, że we wszechświecie dzieje się więcej, niż jesteśmy w stanie zauważyć – co jest zresztą całkiem prawdopodobne. Chodzi o większą liczbę wymiarów przestrzennych niż trzy, które są znane nauce.
Zderzacz atomów na Ziemi mógłby posłużyć do wytworzenia mikroskopijnych czarnych dziur
W takim przypadku, gdyby wymiarów było więcej, grawitacja byłaby silniejsza i mogłaby się poruszać między tymi wymiarami. Korzystając ze zderzaczy atomów, takich jak choćby słynny LHC, teoretycznie możliwe byłoby wykrycie dodatkowych wymiarów poprzez tworzenie mikroskopijnych czarnych dziur.
Czytaj też: Czarna dziura pochłania całe światło? Nowe obserwacje zaskakują
Czytaj też: Co się dzieje w centrum czarnej dziury?
Czytaj też: Czarne dziury są naprawdę przerażające. Oto, dlaczego
Trzeba jednak podkreślić, że generowanie tych niewielkich obiektów będzie możliwe tylko w przypadku, gdy grawitacja okaże się silniejsza sugerują obecne przewidywania. Hipotetyczne dziury zniknęłyby w ciągu mniej niż 10^minus 27 sekundy, nie stanowiąc żadnego zagrożenia dla naszej planety.
Naukowcy zastanawiają się, dlaczego jak do tej pory nie udało się stworzyć ani jednej czarnej dziury – potencjalne wyjaśnienie zakłada, iż szacunki były zawyżone, a szansa na zajście takiego zjawiska jest znacznie niższa. Potrzeba więc… cierpliwości.