Emitowany w telewizji TVN LEGO Masters to zupełnie nowa formuła na polskim rynku. Pierwszy sezon programu odniósł spory sukces. Mieliśmy okazję porozmawiać o nim z dyrektorką marketingu LEGO w Polsce.
LEGO Masters zgromadził sporą widownię
Emitowany niedawno w TVN program LEGO Masters to nowość na polskim rynku. Z informacji Wirtualnych Mediów wynika, że średnio przez kolejne 6 tygodni program oglądało 1,16 mln osób.
W LEGO Masters wzięły udział pary, których zadaniem było zbudowanie konstrukcji z klocków LEGO, na zadany temat. Ich zmagania oceniali jurorzy, a w każdym odcinku z programu odpadali autorzy najsłabszego projektu. Główną nagrodą było 100 tys. złotych, tytuł Mistrza LEGO poparty wielkim pucharem zbudowanym z klocków LEGO, roczny zapas klocków oraz wizyta w LEGOLANDZIE w Danii.
Czytaj też: Nowa mutacja koronawiursa. Kolejne kraje zawieszają połączenia z Wielką Brytanią
Pierwszy sezon programu odniósł duży sukces, a my mieliśmy okazję porozmawiać z Beatą Kucejko, dyrektorką marketingu LEGO w Polsce.
Skąd pomysł na LEGO Masters w Polsce? O tym opowiedziała nam dyrektorka marketingu firmy LEGO
Marta Ozimek: Klocki LEGO to legendarna na całym świecie zabawa. Jak bardzo popularne są one w Polsce? Czy tylko dzieci po nie sięgają?
Beata Kucejko, dyrektorka marketingu LEGO w Polsce: Popularność klocków LEGO nie maleje, a ostatni rok, gdzie byliśmy zamknięci w domach pokazał, że cały czas drzemie w nich ogromny potencjał. Choć marka LEGO skierowana jest przede wszystkim do dzieci, pokazujemy, że tak naprawdę jest dla wszystkich. Można przy niej ciekawie i twórczo spędzić czas bez względu na wiek. Najliczniejszą grupą fanów są chłopcy, ale prowadzimy też wiele działań, które mają na celu zachęcić również dziewczynki do zabawy. Systematycznie rozszerzamy portfolio produktów, również o te dedykowane właśnie im. W ubiegłym roku pojawiła się nowa seria, LEGO DOTS. To nieco inny rodzaj zabawy z kategorii Arts & Crafts. Dzieci mogą kreować własne wzory, tworzyć w oparciu o wyobraźnię, np. swoje bransoletki LEGO DOTS.
Dorośli to kolejna grupa, do której chcemy dotrzeć. Marka LEGO przygotowała dla nich ofertę, która różni się m.in. eleganckim ciemnym opakowaniem, inaczej stworzona jest książeczka z instrukcją, proces „unboxingu” to też zupełnie nowe doświadczenie. Dodatkowo czas pandemii i lockdownu pokazał, że klocki LEGO mogą być doskonałą alternatywą dla świata wirtualnego. W zestawach, które są propozycją dla dorosłych, bardzo mocno nawiązujemy do pasji, które można rozwijać w nieco inny sposób, właśnie budując z klocków. W ofercie jest się wiele ciekawych opcji dla fanów motoryzacji, podróży, sztuki czy świata filmu. Jedną z takich serii jest np. LEGO Architecture, w której znajdują się zestawy ze znanymi budowlami i panoramami miast.
Zupełną nowością, która pojawiła się w ubiegłym roku jest LEGO Art. Polega na układaniu z niewielkich elementów mozaiki, która tworzy wyjątkowo oryginalną dekorację. Poza tym spędzanie czasu przy takiej aktywności pomaga wyciszyć się i zrelaksować.
Czytaj też: Cyberpunk 2077 mi się nie podoba. I nie chodzi o błędy
M.O: Jak był cel programu LEGO Masters? Budowanie mostu porozumienia między pokoleniami, przywołanie pewnej nostalgii czy zachęcenie do wspólnej zabawy?
B.K.: Dla nas LEGO Masters to swego rodzaju święto kreatywności, w którym uczestnikami byli głównie dorośli, zarówno kobiety jak i mężczyźni, ale radość oglądania mieli i młodsi i całkiem dojrzali widzowie. Zabawa klockami LEGO jest uniwersalna i każdy jest się w stanie w niej odnaleźć. Myślę, że dzięki temu, co działo się na planie wiele osób sięgnie po klocki LEGO lub wróci po latach do świata budowania.
Naszym nadrzędnym celem programu było inspirowanie ludzi, pobudzanie i rozwijanie kreatywności. W LEGO Masters byli mistrzowie, którzy pokazywali, jak zbudować coś niesamowitego bez instrukcji. Mieli do dyspozycji 2 miliony klocków. To na pewno dla wielu widzów było zachętą do tego, aby wyciągnąć z szafy czy ze strychu swoje stare zestawy. Bo przecież klocków LEGO się nie wyrzuca. To był program familijny, z barwnymi uczestnikami i mam nadzieję, że udało się wzbudzić naprawdę dużo dobrych emocji. Dodatkowo prowadzący, Marcin Prokop, prywatnie jest fanem marki LEGO, od lat z nami współpracuje i jest bardzo wiarygodny w tym, co robi. To wszystko sprawiło, że program był tak chętnie oglądany.
M.O.: Firma LEGO przestawia produkcję klocków z plastiku na ekologiczny materiał. Czy to nie wpłynie na ich trwałość, a tym samym na tradycję przekazywania tych skarbów kolejnym pokoleniom?
B.K.: Myślę, że w żaden sposób nie zaburzymy tej tradycji. Grupa LEGO działa aktywnie na rzecz planety i zrównoważonego rozwoju. Jesteśmy świadomi wpływu na otaczający nas świat. W ciągu najbliższych trzech lat planujemy zainwestować 400 milionów dolarów w krótko- i długoterminowe projekty wspierające zrównoważony rozwój i odpowiedzialność społeczną naszej firmy.
M.O.: Zmieńmy nieco temat. W coraz większym stopniu pochłania naszą uwagę wirtualny świat i nowe technologie. Dzieci uczą się na tabletach, komputerach, smartfonach. Jak marka LEGO podchodzi do tych zmian?
B.K.: Nie uciekamy od cyfrowego świata. Wręcz przeciwnie, znajdujemy takie rozwiązania, które łączą tradycyjną zabawę klockami z nowymi technologiami. W naszym portfolio już od pewnego czasu je wykorzystujemy. W 2020 roku ogromny sukces odniosła nowa seria LEGO Super Mario. Okazuje się też, że dzieci bez problemu przechodzą ze świata online do świata offline i łatwo je do tego zachęcić. Zastosowaliśmy rozwiązania na bazie technologii Bluetooth – figurka rozpoznaje kolory klocków i reaguje na zmianę położenia. Jest tam też dużo elementów zaczerpniętych z gier video, ale wprowadzonych do świata rzeczywistego, co pozwala rodzicom poczuć, że dziecko zachowuje balans między światem realnym i wirtualnym. To koncepcja tzw. fluid play, czyli łączenia w zabawie klasycznego świat LEGO i układania klocków z tym, co dzisiaj daje nam technologia.
Czytaj też: Test MSI GeForce RTX 3060 Ti Gaming X Trio
Jeśli chodzi o programowanie, to mamy np. takie serie jak LEGO Boost czy LEGO Mindstorm. Oprócz tego mamy całą ofertę w ramach LEGO Education – to projekty dedykowane szkołom i nauczycielom. Uczymy ich jak posługiwać się tymi projektami, żeby robotyka czy programowanie były dla nich naturalne.
Ze swojej strony dbamy o to, by były to koncepty bezpieczne, a zarazem rozwijające. Działamy zgodnie z hasłem – rozwój poprzez zabawę. Chcemy, by z jednej strony była ona atrakcyjna, a z drugiej pożyteczna i bezpieczna.
Czytaj też: Sygnał Wow! – skąd pochodzi i czym jest?
M.O.: W jaki sposób LEGO pomaga rozwijać dzieciom kompetencje, które przydadzą się im w przyszłości?
B.K.: To jest pytanie, na które odpowiedzią jest komunikacja wokół hasła LEGO Rebuild The World. To kampania, w której mówimy o tym, jak ważne jest kreatywne myślenie i nauka rozwiązywania problemów. Każde dziecko rodzi się z ogromnym pokładem kreatywności. Z czasem, gdy dorasta, tę kreatywność mu się ogranicza, wstawia się w ramy, każe uczyć schematycznie. To, co my możemy zrobić, to zadbać o to, żeby tej kreatywności mu nie zabrakło.
W kampanii zachęcamy do budowania bez instrukcji i jakichkolwiek ograniczeń, przebudowywania, nieprzejmowania się porażkami, tylko determinacji w rozpoczynaniu od nowa. To, co mnie osobiście jako matkę zachwyca w momencie, gdy dzieciaki siadają z pudłem klocków i budują same – to moment, kiedy przychodzą i zaczynają opowiadać o tym, co zbudowały. Podziwiam bogate historie, które wokół tego tworzą. To jest właśnie kwintesencja dziecięcej kreatywności. I daje do myślenia, żebyśmy o to dbali.
Podsumowując – zachęcamy, żeby spędzać razem czas, bo to daje siłę i pomaga budować dobre relacje. Jako marka niesiemy bardzo pozytywny przekaz, co mnie, jako szefa marketingu cieszy. Cały czas pracujemy też nad rozwojem naszych produktów, aby jak najlepiej odpowiadać na potrzeby miłośników marki LEGO.
Czytaj też: Recenzja miniserialu The Liberator