Wygląda na to, że 2021 rok również nie zapowiada się dobrze pod względem premier kinowych. Studio MGM podjęło decyzję o kolejnym opóźnieniu premiery filmu Nie czas umierać.
Nie czas umierać z kolejnym, półrocznym opóźnieniem
Pogłoski o tym krążyły już od początku stycznia, jednak mieliśmy nadzieję, że sytuacja się unormuje. Niestety, pandemia koronawirusa nie ustępuje i studio MGM musiało podjąć decyzję o kolejnym opóźnieniu premiery 25. części przygód Jamesa Bonda. Z kwietnia przesunięto ją na 8 października 2021 roku.
Czytaj też: WandaVision – easter eggi z dwóch pierwszych odcinków
Czytaj też: Netflix – dlaczego wciąż do niego wracamy?
Czytaj też: Chris Pratt będzie nowym Indianą Jonesem?
Oznacza to, że jeśli dojdzie do premiery, to Nie czas umierać zobaczymy z półtorarocznym opóźnieniem! Liczę, że to już ostatnia zmiana i jednak w tym roku uda nam się obejrzeć nowego Bonda.
Nie czas umierać – fabuła
Przypomnijmy, że w Nie czas umierać po raz ostatni w Jamesa Bonda wcieli się Daniel Craig. W filmie zobaczymy Bonda na Jamajce, gdzie cieszy się z zasłużonej emerytury. Niestety długi odpoczynek nie jest mu pisany, gdyż wkrótce u jego progu pojawi się stary przyjaciel potrzebujący jego pomocy. Pozornie prosta misja uratowania porwanego naukowca okazuje się o wiele bardziej zdradliwa niż ktokolwiek mógł się spodziewać, co prowadzi Bonda na ślad tajemniczego złoczyńca uzbrojonego w niezwykle niebezpieczną nową technologię.
Za reżyserię No Time to Die odpowiada Cary Fukunaga. Oprócz Craiga w filmie wystąpią: Ralph Fiennes (M), Naomie Harris (Moneypenny), Léa Seydoux (Madeleine), Ben Whishaw (Q), Rory Kinnear (Tanner) ), Jeffrey Wright (Felix) i Christoph Waltz (Blofeld). Nie zabraknie również nowych twarzy, takich jak: Ana de Armas, Billy Magnussen, Lashana Lynch, Dali Benssalah i zdobywca Oscara Rami Malek.