Autonomiczne roboty rolnicze nie są niczym nowym, o czym przypomina Slopehelper, traktor Blue White Robotics, czy Phoenix. Teraz do gry weszły dwa kolejne – niszczący chwasty Autonomous Weeder i zbierający jabłka Apple Harvester 3.
Autonomiczny Autonomous Weeder
Zacznijmy może od tego, co może stać się zmorą dla chwastów na wielkich farmach i wytchnieniem dla rosnących na nich plonów, jako że Autonomous Weeder powstał po to, aby wnieść poziom radzenia sobie z chwastami na nowy poziom. Co najważniejsze – nie wykorzystuje do tego chemikaliów, które, choć są skuteczne przeciwko chwastom, to są jednocześnie kosztowne i niespecjalnie korzystne dla środowiska, a nawet upraw.
Czytaj też: Test robota sprzątającego Lydsto R1
Autonomous Weeder przypomina traktor z przyszłości, w którego Carbon Robotics wsadziło całą masę sprzętu, umożliwiającego zarówno autonomiczną pracę, jak i system wizyjny, wykrywający chwasty. Te są traktowane nie chemikaliami, a ośmioma 150-watowymi laserami, których skuteczność wynosi ponad 100000 chwastów na godzinę. Lasery po prostu je wypalają, pozostawiając pozostałe rośliny w przysłowiowym spokoju.
Ta w pełni autonomiczna maszyna działa na bazie silnika diesla i może pracować przez całą dobę, radząc sobie wtedy z od 15 do 20 akrów dziennie. Nie dość, że Autonomous Weeder wpływa pozytywnie na uprawy, to pozwala być bardziej „eko” i nawet uciąć koszty personelu, dzięki swojej autonomii. Szkoda tylko, że napędza go spalinowy układ napędowy na olej napędowy, bo tutaj warto byłoby skłonić się w stronę czegoś bardziej proekologicznego.
Czytaj też: W tej restauracji kelnerzy zostali zastąpieni przez roboty
Carbon Robotics opracowuje i testuje wersje beta Autonomous Weeder od 2018 roku z pomocą rolników i już teraz wyprzedał po nieznanej cenie modele na 2021 rok, otwierając przedsprzedaż na dostawy w 2022 roku.
Apple Harvester 3 z Monash University
Ten robot do zbierania jabłek, to już dzieło nie firmy, a zespołu z Monash University, który nie pozostał ślepy na poważną sytuację… australijskiej branży zbierającej owoce. Ta przez wybuch pandemii stworzyła ogromną pustkę na rynku pracy, która normalnie zostałaby wypełniona przez pracowników zza granicy. Rozwiązanie? Tak radykalne, że po rozpowszechnieniu się Apple Harvester 3 praca zbierania jabłek w Australii może przejść do historii.
Robot wykorzystuje to, co każde inne autonomiczne cacko, czyli połączenie kamer optycznych i algorytmów głębokiego uczenia do skanowania drzew w sadzie i wykrywania owoców. Za samo „patrzenie” odpowiadają kamery, a za rozpoznawanie owoców już wspomniane algorytmy.
Czytaj też: Robot Pepper dzięki mowie wewnętrznej jest w stanie rozwiązywać szereg problemów
Kiedy system uzna, co jest jabłkiem, a co nie, robot ruszy do etapu zbioru, wykorzystując do tego pneumatyczny, miękki chwytak z czterema niezależnie sterowanymi palcami i systemem ssącym, który skutecznie chwyta i zrywa jabłka, minimalizując uszkodzenia owoców i samego drzewa.
Skuteczność? Robot Apple Harvester 3 mogący pracować niezależnie od pory dnia i pogody ponoć rozpoznaje ponad 90% wszystkich jabłek w polu widzenia kamery i w odległości około 1,2 metra. W testach pokazał się z relatywnie dobrej strony, uszkadzając poniżej 6% jabłek przy zachowaniu tempa zbioru do 7 sekund na jedno jabłko. Nie jest to tak szybkie, jak pracownicy ludzcy, ale za robota płaci się raz, a na dodatek można wymagać od niego pracy 24/7.