Reklama
aplikuj.pl

A może tak komiks pod choinkę?

Jak co roku, niczym bumerang, wraca problem prezentów pod choinkę. Na łamach portalu wszakże ukazał się już poradnik, czym warto zainteresować się spośród techno-nowinek. Niemniej grudniowe zestawienie nie będzie kompletne bez propozycji z zakresu popkultury. Zatem już po raz czwarty ruszam z pomocą w kwestii wyboru komiksów w ramach wigilijnego prezentu. Pod sam koniec tegoroczne zestawienie uzupełni jeszcze dość ciekawa niespodzianka.

Superbohaterowie

W pierwszej kolejności polecam sięgnąć po komiks Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz. Nic tak nie potrafi rozruszać wyobraźni jak kombinacja klasycznych trykociarzy z szpiegowsko-wojenną historią. Tytuł prezentuje wysoki poziom dzięki scenarzyście o nazwisku Ed Brubaker. W świecie komiksowym to wręcz człowiek instytucja. Kontynuacja pod tytułem „Czerwony Łajdak” została niedawno opublikowana, oferując czytelnikowi domknięcie dość istotnych wątków. Oba wydania zbiorcze w twardej oprawie to opowieść zamknięta, gdzie wydatek na każdą z książek wyniesie ok. 90 zł. Więcej o „Zimowym Żołnierzu” przeczytacie w tej recenzji.

kapitan ameryka

Następna propozycja nosi w sobie polski akcent. Wydanie zbiorcze przygód Mockingbird powstało przy udziale amerykańskiej dziennikarki i pisarki Chelsea Cain oraz polskiej rysowniczki Katarzyny Niemczyk. O jej kolaboracji z Marvel było dość głośno w mediach. Jeśli chodzi o referencje to pracowała także dla Blizzard i studia animacji Divison48 maczającego palce przy Wiedźmin 3. Proponowany komiks opowiada o perypetiach agentki S.H.I.E.L.D. o imieniu Bobi Morse. Jest to iście zabawna, pełna ciekawych zwrotów akcji historia, która przypomina mi na każdym kroku klasyka No One Lives Forever. Za mniej niż 70 złotych otrzymujecie kompletne wydanie zbiorcze. Natomiast, jeśli szukacie alternatywy dla świata Marvela gorąco zachęcam zapoznać się z Walecznymi opublikowanymi przez KBOOM. Więcej na ich temat znajdziecie w tej recenzji.

Kryminały i thrillery

Kolejny segment otwiera twórczość Ollie Mastersa i Tylera Jenkinsa. Opublikowany nakładem wydawnictwa Non Stop Comics Snow Blind to solidny kryminał utrzymany w klimatach noir. Historia zabiera czytelnika na Alaskę, gdzie przyjdzie nam śledzić Teddy’ego – nastolatka mającego niemałe problemy w socjalizacji z rówieśnikami. Na wskutek niewinnego żartu, gdzie przedmiotem niezgody staje się post zamieszczony na social media, jego życie wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że jego rodziców objęto programem ochrony świadków, ale on sam nic o tym nigdy nie wiedział. Atmosfera gęstnieje, gdy przypomni o sobie przeszłość rodziców Teddy’ego. Świetnie ilustrowany, bardzo przemyślany komiks, wydany na dużym formacie i twardej oprawie. Jego koszt to jedyne 54 zł, co za pozycję tego kalibru jest prawdziwą okazją.

snow blind

Jako alternatywę z pełnym przekonaniem proponuję Lady Killer wydane nakładem Scream Comis. Podobnie jak Non Stop Comics wydawnictwo publikuje same solidne pozycje. Duet Joelle Jones i Jamie S. Richa sprezentował czytelnikowi dość nietypowy pomysł. Świat antybohaterów, szczególnie fach płatnego mordercy, okupują głównie sylwetki męskie. Co jednak, gdy taką rolę obsadzimy matką i żoną mieszkającą na spokojnych przedmieściach wielkiej metropolii? Komiks przenosi nas do Ameryki lat 50. Głównej bohaterce Josie Schuller nie brakuje błyskotliwości, inteligencji, pewności sobie, a także tajemniczej aury. Z tego powodu wydaje się, że wręcz idealnie uosabia archetypową kobiecą sylwetkę z Hollywood tamtej epoki. To trochę, jakby zobaczyć w jednej osobie Sophię Loren i Audrey Hepburn z odrobiną domieszki warsztatu hitmana. Ponadto mamy jeszcze wartki scenariusz i świetne ilustracje. Komiks obejmuje dwa tomy, które można już dorwać za mniej niż 40 zł każdy. Warto!

lady killer

Odrobina fantasy, science fiction i mroku

W komiksowym zestawieniu na święta oczywiście nie może zabraknąć wydawnictwa Mucha Comics. Wydany ich nakładem tytuł Reborn – Odrodzona to bardzo nietypowa mieszanka gatunków, gdzie scenariusz powstał ręką Marka Millara. Jego osobę powinniście kojarzyć głównie dzięki serii Kick-Ass oraz Kingsman – Tajne Służby (obie dostępne w polskim przekładzie). Historię zaczynamy od ostatnich dni Bonnie Black spędzonych na oddziale udarowym. Staruszka ostatecznie umiera, ale ku zdziwieniu czytelnika odradza się w przesiąkniętym magią baśniowym świecie. Odzyskuje ona młode ciało dwudziestoparoletniej kobiety – co ciekawe niektórzy odradzają się, jako dzieci inni zaś jako dużo starsze osoby – a także z czasem zyskuje wyjątkowe moce. U swoich podstaw ta pokrętna fabuła to klasyczna walka dobra ze złem, gdzie motywem przewodnim staje się próba odpowiedzenia na pytanie gdzie trafiamy po śmierci i co czeka nas po drugiej stronie. Reborn zasługuje również na uwagę dzięki rysunkom Grega Capullo. Komiks wydano na dużym formacie w twardej oprawie. Cena oscyluje poniżej siedemdziesięciu złotych.

Następny komiks powstał na podstawie gry komputerowej. Bloodborne zrobiło niemałą furorę na konsoli PlayStation 4 i pewnie niejeden gracz stracił przy niej nerwy. Fani tego tytułu, mogący cechować się masochistycznymi zapędami, na pewno ucieszą się, gdy pod choinką znajdą komiksową adaptację. Za scenariusz odpowiada Aleš Kot, z którego twórczością możecie zapoznać się także poprzez komiks Czas Nienawiści. Natomiast rysunki do Bloodborne: Śmierć Snu przygotował Piotr Kowalski. Za około osiemdziesiąt złotych otrzymujemy gruby tom w twardej oprawie, wzbogacony o galerię okładek i grafik koncepcyjnych.

Jako przeciwwagę proponuję prawdziwą gratkę dla fanów Twin Peaks i Archiwum X. Oto w prowincjonalnej mieścinie w stanie Wisconsin nieumarli wracają do życia. Nie są to jednak bezrozumne monstra. Niedoszli denaci zachowali wygląd, ale przede wszystkim wspomnienia i umysł sprzed śmierci. Szybko zyskują oni przydomek „ożywionych”. Oczywiście fenomen ten nie umknie opinii publicznej. W samy sercu tego zamieszania znajdzie się detektyw Dana Cypress. Odrodzenie (bo tak nazywa się komiks) to diabelnie dobrze napisana opowieść Tim’a Seeleya, zilustrowana przez Mike’a Nortona. Całość obejmie łącznie osiem zeszytów po 160 stron każdy. Jak do tej pory ukazało się sześć części nakładem Non Stop Comis, o których możecie przeczytać w tym tekście.

Komiks kolekcjonerski – przemieszanie gatunków

Ten segment zaczniemy od pozycji spod znaku DC Deluxe wydawanej nakładem Egmont. Jest to seria obejmująca najważniejsze pozycje, które ukazały się pod banderą amerykańskiego wydawnictwa DC Comics. Tym razem jednak zamiast Batmana i Supermana sięgnijcie po Planetary. Komiks ten miał już okazję ukazać się w Polsce w postaci dwóch zeszytów. Tym razem otrzymujemy jednak dwa grube tomy zbiorcze w twardej oprawie oraz obwolucie. Cena 130 zł może niektórych zwalić z nóg, ale pod koniec dnia mamy pewność, że to lepszy deal niż szukanie pojedynczych zeszytów za zagranicą. Komiks teoretycznie traktuje o postaciach obdarzonych mocami, ale nie jest to klasyczne super-hero. Bardziej przypomina ligę niezwykłych dżentelmenów przeniesioną do XXI stulecia. Planetary to organizacja pod wodzą Elijaha Snowa, gdzie jego agenci przemierzają świat w rozwiązywaniu najróżniejszych zagadek i fenomenów. Kompletny pastisz gatunków i motywów zaczerpniętych z różnych krańców popkultury. Do tego wszystko dosmaczone szczyptą dobrego humoru. Planetary polecam zarówno początkującym jak i doświadczonym wyjadaczom komiksowego medium.

planetary

W komiksie kolekcjonerskim raz jeszcze wracamy do herosów Marvela, acz tym razem z pokaźną nutką nostalgii. Oto nakładem Egmontu ukazały się pierwsze epizody przygód X-Men rysowane ręką Jima Lee. Każdy, kto wychował się na zeszytach TM-Semic, po które wędrowało się, co miesiąc do kiosku Ruchu, wie że tej persony nie trzeba przedstawiać. Podopieczni Profesora X rysowani przez Lee to nieśmiertelny klasyk, bowiem mimo ponad 30 lat na karku graficznie jego komiksy niezestarzały się. Fabularnie? To typowe, lekkie super-hero przełomu lat 80. i 90., więc nie spodziewajcie się duchowego przeżycia. Mimo tego komiks czyta się dobrze, bo to solidna rozrywka, przy której można na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Jedyne, co mogę mieć za złe to, że nie pokuszono się o kolorystyczne odświeżenie. Tom Mutant Genesis 2.0, jest dobitnym przykładem, że rysunki Jima Lee wzbogacone o lepszą szatę graficzną dosłownie urywają czytelnikowi cztery litery. Cena wydania zbiorczego wynosi równe sto złotych. Już dla samej nostalgii warto sięgnąć po ten komiks.

W ramach alternatywy dla koneserów wypada polecić pozycje od Scream Comics, szczególnie komiks historyczny. Pozycja Ayrton Senna. Historia Pewnego Mitu przemówi do fanów Formuły 1, natomiast Bomb Road będzie obowiązkową lekturą dla fanów lotnictwa oraz okresu wojny w Wietnamie.

Odrobina japońszczyzny

W tegorocznym zestawieniu z magną mam spory problem. Tak, jak w przeszłości pochłaniałem spore ilości pozycji z Japonii, tak współcześnie zasadniczo nie wiem, za co chwycić – tytułów jest od zatrzęsienia. Niestety większość to pozycje nietrafiające w moją grupę wiekową lub zainteresowania. Niemniej damy radę znaleźć coś interesującego. I tak proponuję pierwszy tomik Yakuza w Fartuszku wydany nakładem Studio JG. Podtytuł „Kodeks Perfekcyjnego Pada Domu” powinien mówić już wszystko, ale nie odpuszczę sobie przyjemności dopowiedzenia paru słów. O to legendarny yakuza znany, jako Nieśmiertelny Tatsu postanawia zerwać ze światem przestępczym na rzecz życia rodzinnego u boku uroczej małżonki pracującej w marketingu. W dodatku wybranka serca jest oddaną fanką anime. Tastu do nowego zadania podchodzi z należytym oddaniem, ale stare nawyki nie dają o sobie tak łatwo zapomnieć. Tomik podzielono na krótkie epizody, przy których trudno powstrzymać salwy śmiechu. Do tego całość świetnie zilustrowano i kosztuje grosze – ok. 22 zł. Pozostaje czekać na więcej.

yakuza w fartuszku

Ostatnia pozycja w tegorocznym zestawieniu jest bardzo nietypowa. O to przed wami idealne połączenie popkultury i modelarstwa. Gundamy powinny być znane każdemu, kto choć trochę interesuje się Japonią, animacją oraz komiksem w całości. Gunpla w mniej niż rok zyskała ogromną popularność w Polsce i trend ten wcale nie zwalnia. Przekrój modeli jest naprawdę szeroki, zarówno pod względem skali jak i rozpiętości cenowej. Nasz przykładowy Gundam mierzy około 15 cm i był wydatkiem na poziomie 150 zł. Oczywiście znajdziecie również egzemplarze tańsze i droższe – wszystko zależy od wielkości i poziomu skomplikowania. Instrukcja w języku japońskim nie powinna zniechęcać, bo cały proces zobrazowano bardzo dobrze. Prócz Gundamów na naszym rynku znajdziecie również modele z anime Full Metal Panic. Podstawowe zestawy modelarskie np. od Italeri to około 50 zł (skalpel, pilnik, podkładka do cięcia i cążki). Obycie w temacie polecają także narzędzia Olfy z Castoramy (~20 zł), kostkę ścierną z Rossmana (~12 zł), papier ścierny gradacji 1000-2000 i cążki z jednym ostrzem (~70 zł).

Czasu niewiele, gdzie zatem warto rozejrzeć się za modelami? Oficjalną dystrybucję prowadzi Gundam Polska. Polecam zajrzeć do sklepów Ultima i Yatta – obecna w każdym większym mieście. Na tę chwilę ich ceny są najatrakcyjniejsze. Gundamy oferuje także Media market i ponoć Empik, ale w tym wypadku przygotujcie się na spora przebitkę cen, więc tam polecam zajrzeć w ostateczności.