Niejaki Steve Huff przebił właśnie po raz pierwszy w historii znaczący kamień milowy w (teraz) najszybszym pojeździe elektrycznym, rozpędzając go do niesamowitych wartości.
Nastąpiło to rok po tym, jak na pasie wyścigowym w Palm Beach International Raceway legenda wyścigów drag, Don Garlits, w czasie 7,235 sekund zakończył swój sprawdzian na 402 metry z prędkością 304 km/h. Dla pojazdów samych w sobie nie jest to wielkie osiągnięcie, ale dla tych w pełni elektrycznych (tutaj i tak mowa o specjalnie stworzonej do tego maszynie) już tak.
Jednak te 304 km/h to teraz poniekąd nic w porównaniu do wspomnianego Steve Huffa, który pobił ten rekord swoim własnym elektrycznym samochodem wyścigowym, przebijając barierę 200 mil na godzinę i rozpędzając się na dystansie ćwierć mili do całych 323.47 km/h.
Test ukończony w Tucson Dragway w Arizonie, sprawia, że samochód Huffa, nazwany „Current Technology”, jest obecnie najszybszym czterokołowym pojazdem elektrycznym w myśl o rozpędzaniu się do granic na 402 metrach.
Czytaj też: Informacje o nowym Audi RS 3
Zgodnie z opisem powyższego wideo (via Road and Track) Huff spędził zimowe miesiące podwajając moc samochodu, aby pobić poprzedni rekord. Jego strona internetowa twierdzi, że pojazd osiąga moc 1950 KM dzięki bezszczotkowemu silnikowi i 800 V systemowi.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News