W najbliższym czasie obóz rządzący może wziąć się za reformę Kodeksu pracy. Wynika to nie tylko z własnych obietnic wyborczych, ale również z konieczności dostosowania prawa do przepisów unijnych. Co zostanie zmienione?
Fakt podaje, że w najbliższych miesiącach polski rząd, a przede wszystkim Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki społecznej zajmą się szeregiem zmian w Kodeksie pracy. Pierwszą najważniejsza kwestią będzie regulacja wysokości płacy minimalnej. Według projektu przyszłorocznego budżetu najniższe wynagrodzenie w 2021 roku ma wynieść 2800zł brutto, co oznacza wzrost o 142 zł w stosunku bo 2020 roku. Jednak wysokość minimalnego wynagrodzenia Polska będzie musiała dostosować do unijnych wytycznych. Nowa dyrektywa Komisji Europejskiej ma zobowiązać kraje członkowskie do ustanowienia płacy minimalnej na poziomie 50 proc. średniej krajowej w danym państwie.
Czytaj też: Wzrośnie składka ZUS dla nowych firm
Przyszłoroczna podwyżka planowana przez rząd ustanowi płacę minimalną na poziomie 53,2 proc. średniego wynagrodzenia, więc możliwe, że dostosowanie do unijnych wytycznych może oznaczać w najbliższych latach lekki spadek najniższej pensji.
Oprócz tej kwestii nowe zapisy w Kodeksie pracy mają odnieść się do pracy zdalnej. Jak podaje Fakt w KP mają znaleźć się zapisy o możliwości pracy zdalnej, a nawet o dopłatach za korzystanie z własnego sprzętu do pracy i za zwiększony pobór prądu. Obecnie od 5.09 możliwość pracy zdalnej została przedłużona do trzech miesięcy od odwołania stanu epidemii, jednak prawdopodobnie odpowiedni zapis znajdzie się w prawie. Dla Polaków będzie to dobra wiadomość, bo według najnowszych informacji naszym rodakom praca w domu bardzo się spodobała.
Czytaj też: Polacy polubili home office i to aż za bardzo
Kolejne istotne zmiany mają dotyczyć równouprawnienia płci zgodnie z wytycznymi unijnymi. Dotyczy to wyrównania urlopu rodzicielskiego dla matek i ojców, skrócenie 36-miesięcznego urlopu macierzyńskiego o dwa miesiące i możliwość wykorzystania urlopu w podobnym wymiarze także przez ojców. W Kodeksie pracy mają się znaleźć również zapisy dotyczące wyrównywania płac kobiet i mężczyzn. Jak podaje GUS obecnie kobiety zarabiają średnio 19 proc. mniej od mężczyzn. Gdy wejdą w życie nowe przepisy taka nierówność po udowodnieniu, że wynika tylko z płci będzie uznawana za mobbing. Jeśli kobieta zgłosi do sądu i udowodni, że zarabia mniej niż mężczyzna na tym samym stanowisku otrzyma od pracodawcy podwyżkę a także odszkodowanie.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News