Czy to koniec targów gier? A może tylko się nam tak wydaje?
Od pewnego czasu docierają do mnie głosy deweloperów i wydawców, którzy zwracają uwagę na to, iż imprezy „fizyczne” takie jak E3 czy Gamescom są już nieopłacalne. Horrendalne kwoty potrzebne do postawienia swojego stanowiska na targach gier odstraszają mniejszych wydawców (nieoficjalne wypowiedzi wskazują na to, iż właśnie koszty pojawienia się na Warsaw Game Week były powodem szybkiego końca imprezy), a do tego okazuje się, że wydając taką samą kwotę na marketing cyfrowy – uzyskamy lepsze rezultaty jeśli chodzi o sprzedaż czy nawet samo dotarcie z przekazem do graczy.
Patrząc na to z tej perspektywy – rzeczywiście może się wydawać, że wkrótce zapomnimy o imprezach growych takich jak E3, Gamescom, PAX i inne… Po co wydawać masę pieniędzy na takie eventy skoro można nagrać Nintendo Direct, PlayStation State of Play czy Xbox Inside? I tak większość osób obejrzy to w sieci. A do tego mamy jeszcze argument „firmy uciekają z E3. Jak np. Electronic Arts w 2016 roku”. OK, tylko spójrzmy teraz na liczby.
Czytaj też: W kwietniu moja wishlista gier trochę spuchnie
W 2016 roku Electronic Arts startuje ze swoim EA Play, a tymczasem okazuje się, że liczba gier i sprzętów wystawianych na targach E3 rośnie (!) z około 1600 do 2300. Do tego mamy tutaj sytuację, w której rok później, w 2017 roku na E3 pojawia się 68 400 osób, co jest wynikiem o 18 100 lepszym niż w 2016. Jak tego dokonano? W 2016 pojawiły sie wejściówki „publiczne”, dzięki czemu impreza stała się otwarta dla „zwykłych” graczy.
Czytaj też: Wróciłem do gry i nie wiem co mam robić – co twórcy muszą zmienić
Co się natomiast stało, gdy w 2019 roku Sony nie pojawiło się na E3? Zaliczono spadek z 69 200 odwiedzających (tak, w 2018 było jeszcze więcej osób niż w 2017) na 66 100. Nie brzmi jak wielka strata dla imprezy masowej. „Umierające” E3 w 2020 roku zapowiadało się znakomicie. Liczba wejściówek dla publiczności miała zostać zwiększona z 15 tysięcy do 25 tysięcy, a swoją obecność potwierdzały: Microsoft, Nintendo, Ubisoft, Bethesda Softworks, Sega, Capcom, Square Enix, Take-Two Interactive, Bandai Namco Entertainment, Warner Bros. Interactive Entertainment oraz Devolver Digital. Szczególnie interesujący był fakt, że Warner Bros. zamierza z buta wejść w dziewiątą generację konsol i firma planowała własne, duże stanowisko w stylu Xboxa.
Edycja E3 | Liczba uczestników |
2012 | 45 700 |
2013 | 48 200 |
2014 | 48 900 |
2015 | 52 200 |
2016 | 50 300 |
2017 | 68 400 |
2018 | 69 200 |
2019 | 66 100 |
Chociaż ucieczki firm w okoliczne miejscówki nie brzmią optymistyczne i newsy o odejściu Sony zwiastują koniec Electronic Entertainment Expo, to gdy jednak przyjrzymy się bliżej – nie jest tak źle. Bo widać, że organizatorzy, czyli Entertainment Software Association (kochani gdy trzeba po raz setny tłumaczyć, że gry nie uczą zabijania oraz nienawidzeni, gdy bronią lootboksów) w miarę dostosowują się do panujących realiów. W tej chwili mamy informacje, iż E3 2020 się nie odbędzie, ale E3 2021 już ma swoją datę, a do tego organizatorzy tajemniczo mówią o jakichś rewizjach. Kolejny krok w dostosowywaniu się.
Wracając jeszcze do Gamescomu. Tutaj też by można powiedzieć, że „po co jechać na miejsce” skoro wszystko jest w Internecie? Owszem, można zostać w domu. Ale impreza nie upada. Te dane mówią same za siebie.
Edycja Gamescom | Liczba uczestników |
2012 | 275 000 |
2013 | 340 000 |
2014 | 335 000 |
2015 | 345 000 |
2016 | 345 000 |
2017 | 355 000 |
2018 | 370 000 |
2019 | 373 000 |
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News