Reklama
aplikuj.pl

Czy warto kupić drogą klawiaturę? Tanie kontra drogie modele

Czy warto kupić drogą klawiaturę, tanie kontra drogie modele, droga klawiatura, tania i droga klawiatura, klawiatura mechaniczna, wybór klawiatury, jaką klawiaturę kupić, kupno drogiej klawiatury

Od zawsze wybór nowego sprzętu peryferyjnego jest ograniczony przede wszystkim budżetem. Jednak czy w rzeczywistości warto dopłacać więcej do klawiatury z górnej półki? Czy warto kupić drogą klawiaturę?

Wyobraźcie sobie, że stoicie przed wyborem nowej klawiatury mechanicznej, posiadając nieograniczony budżet. Wtedy sprawa wyboru jest prosta, bo po prostu wybierzecie tę najdroższą, która najbardziej Wam się podoba. Kiedy jednak Wasz portfel nie jest studnią bez dna, dobrze jest znać odpowiedź na pytanie, czy warto dopłacać do klawiatury? 

W artykule z krótkiej serii Okiem Testera uzasadniałem moje zdanie odnośnie tego, że rynek klawiatur jest obecnie najzwyczajniej nudny. W moich oczach większość „nowych” modeli od większości producentów, to jedynie nieco przerobione stare klawiatury z odświeżonym designem, czy zupełnie inaczej połączonymi ze sobą funkcjami. Jednak w gruncie rzeczy znakomitej większości nowych klawiatur brakuje swoistej innowacji, czy przynajmniej nowatorskości, co znacząco wyróżniłoby dany model na rynku.

Innowacje jednak kosztują i wbrew pozorom niekoniecznie są pewną inwestycją w myśl sukcesu, dlatego nie dziwię się, że na rynku klawiatur panuje obecnie taka, a nie inna sytuacja. Moim zdaniem ukształtowały ją niejako dwie „rewolucje” z przeszłości – mechaniczna i podświetleniowa. Obie wydarzyły się lata temu, bo jeszcze przed drugą dekadą obecnego wieku i do tej pory tego duetu nic nie ruszyło. Od ponad kilkunastu lat karmi się nas podobnymi do siebie klawiaturami i nie zapowiada się, że ulegnie to zmianie w ciągu następnych lat, choć spora nadzieję osobiście wiąże z modułowymi konstrukcjami.

Nie można jednak nie docenić wysiłku niektórych producentów, wśród których wyróżnia się np. HyperX ze swoim modelem Alloy Elite 2, Logitech G915 czy Steelseries i jego Apex Pro. Wiecie jednak co łączy każdy z tych modeli? To drogie sprzęty, których cena znajduje się w przedziale od 700 do ponad 1000 złotych. Taki to już jest koszt innowacji, ale przejdźmy już do konkretów. 

Porównanie taniej i drogiej klawiatury

Zamiast pozostawać gołosłownym i operować na wymyślonych przykładach, zdecydowałem się na porównanie mojej osobistej klawiatury mechanicznej Gamdias Hermes E2 7 Color z również mechanicznym modelem Steelseries Apex Pro i Logitech G915. Kupując te dwie ostatnie, moglibyśmy kupić całe pięć modeli Hermes E2 7 Color, bo między tymi modelami w grę wchodzi różnica rzędu 800 złotych. Co więc zyskujemy za pięciokrotnie wyższą cenę? 

W rzeczywistości produkt za wyższą cenę wyróżnia się już na początku, bo ukrywa się w solidniejszym i lepiej zaprojektowanym pod kątem wyglądu pudełku. Nawet samo rozłożenie i zabezpieczenie poszczególnych elementów wskazuje, które z tych modeli są tymi droższymi. 

Kiedy już jesteśmy przy samej zawartości pudełek, tańszy model nie może pochwalić się żadnym fizycznym dodatkiem. W przypadku Logitecha dostajemy z kolei odbiornik LightSpeed, naklejkę, trochę makulatury i przedłużacz zasięgu, czyli nadal podstawowe wyposażenie wymagane do działania klawiatury. Z kolei Apex Pro rozpieszcza nas prawdziwie użyteczną i wygodną podkładką pod nadgarstki.

Pomijając już sam format i wielkość modeli, po wzięciu w dłonie każdej z poszczególnych klawiatur z miejsca wiemy, które są tymi z najwyższej półki. Po prostu czuć, że na ich wykonanie, materiały i design nie poskąpiono budżetu, a przy okazji zapewniono, że finalnie nie wyglądają, jakby celowały w najokropniejszy gamingowy kicz, ale coś, co ma własny charakter i już samym wyglądem mówi za siebie, że jest z górnej półki. Tutaj warto wyróżnić wyższą wagę, przyjemniejsze dla oka i w dotyku materiały, zauważalnie wyższą solidność oraz dbałość o detale.

Na ich tle Hermes E2 firmy Gamdias wygląda jak prototyp i razi wyczuwalną pod palcami spoiną między metalową górną pokrywą i plastikową podstawą, jak również ostrymi krawędziami, wyginającą się konstrukcją i tanim wyglądem. Jedyny plus tej klawiatury pod kątem samej bryły sprowadza się do wspomnianego metalowego panelu na górze oraz niewielkich rozmiarów związanych z formatem TKL, czyli barkiem sekcji klawiszy numerycznych.

Różnicę ceny osobiście dostrzegam jednak najbardziej w materiale samych klawiszy, który w tych droższych jest znacznie bardziej przyjemny w dotyku. 

Ostatnią kwestią jest system podświetlenia. Klawiatury mechaniczne posiadają osobną diodę RGB pod każdym z klawiszy, co znacząco zwiększa jakość podświetlenia, ale to jest zwykle bardziej efektowne w droższych modelach, dzięki wyższej jakości diod i lepiej wyciętej w klawiszach czcionce. Gdyby tego było mało, droższe modele oferują też bardziej zaawansowane tryby oświetlenia, a często nawet pozwalają na ich łączenie i tworzenie swoich własnych.

Tania vs droga klawiatura – możliwości

Kupując Hermes E2 możemy oczekiwać tylko jednego – podstawowej klawiatury mechanicznej, która działa i która nie odmówi nam posłuszeństwa po kilku miesiącach. To więc model dla tych, którzy nie oczekują niczego więcej od klawiatury, niż działania w tradycyjnym zakresie funkcji. 

I tutaj wchodzi znacznie bardziej rozbudowany model G915 Logitecha, zapewniający oddzielne przyciski multimedialne i funkcyjne, osobne solidne pokrętło do regulacji poziomu głośności, przyciski profili makr i pięć dodatkowych przycisków „G” specjalnie z myślą o wcześniej nagranych kombinacjach do szybszej i efektywniejszej pracy, czy wykonywania combosów w grze. 

To jednak nie koniec, bo G915 nie wymaga przewodowego połączenia do działania, bazując na łączności Lightspeed z odbiornikiem USB i wbudowanym akumulatorem z możliwością wielokrotnego ładowania, a na podstawie oferuje dwie (a nie jedną) pary zestawów nóżek do zwiększenia kąta nachylenia całości na biurku. Dodatkową atrakcją jest wsparcie rozbudowanej aplikacji, która niekoniecznie jest standardem w tańszych modelach, choć są to jedynie wyjątki. 

Tej nie zabrakło też klawiaturze Apex Pro, która jest wyłącznie przewodowa i obok tradycyjnego zestawu przycisków oferuje rolkę, dodatkowy przycisk funkcyjny i – uwaga – specjalny ekran OLED w prawym górnym rogu. Ten może wyświetlać użyteczne informacje albo głupotki pokroju animacji, które samodzielnie możemy stworzyć. 

Dodatkowo na tylnej krawędzi Apex Pro znajdziemy podświetlany port USB typu pass-through, a na spodzie kanaliki do odprowadzenia grubego przewodu USB-A w gumowym oplocie. Nie można też zapomnieć o wspomnianej już wcześniej podkładce pod nadgarstki, która znacząco poprawia komfort pisania. 

Tania vs droga klawiatura – przełączniki

Wiemy już, że klawiatury z segmentu średniego są zwykle gorzej zaprojektowane, wykonane, a na dodatek uboższe pod kątem funkcji i możliwości. Oczywiście można wskazać na rynku takie modele, które poświęcają jeden element składowy, aby zabłysnąć innym, ale kiedy projekt ogranicza budżet, jest to wybór między jednym, a drugim. W modelach z górnej półki taka kwestia idzie w zapomnienie. 

Jedną z największych oszczędności producentów klawiatur mechanicznych można zauważyć w przełącznikach. Obecnie na rynku wyróżnia się głównie przełączniki Gateron, Outemu, Kailh, Cherry MX oraz autorskie rozwiązania pokroju Romer-G, czy OmniPoint. Przyjęło się, że najczęściej najlepszymi są te autorskie, jako że lądują w modelach z górnej półki, ale wszyscy producenci mogą sięgnąć po topowe Cherry MX (najdroższe ogólnodostępne przełączniki) oraz naśladujące ich jakość tańsze Kailh i finalnie najtańsze Outemu i Gateron. Te zwykle nie oferują tak dobrego działania, czy trwałości. 

Więcej o przełącznikach przeczytacie tutaj i jak zapewne już się spodziewacie, drogie klawiatury posiadają te topowe przełączniki, które często są ich kartą przetargową. Tutaj najlepiej wspomnieć o fenomenalnych przełącznikach OmniPoint w Apex Pro, czyli najszybszych przełącznikach na rynku, którym poświęciłem osobny artykuł.

Czy warto kupić drogą klawiaturę? To zależy

Jest wiele pytań, na które nie ma jednoznacznej i prostej odpowiedzi, a kwestia wyboru segmentu cenowego klawiatury jest jednym z takich pytań. To już bowiem tylko i wyłącznie od Was zależy, czego oczekujecie od nowej klawiatury i jakich jej funkcji najbardziej potrzebujecie. Sprawa jest znacznie prostsza, kiedy macie jasno nakreślone wymagania, bo wtedy wystarczy poszperać na rynku i rozeznać się wśród polecanych modeli.

Kiedy jednak sami nie wiecie, czego chcecie, to nieprzemyślany wybór może zwyczajnie przeistoczyć się w nieprzemyślanie wydane pieniądze. Najłatwiej wybiera się wtedy, kiedy potrzebujecie jedynie „działającą najtańszą klawiaturę mechaniczną”, bo wtedy ograniczony wybór podsuwa nam poszczególne modele pod sam nos. 

Co ciekawe, nawet postawienie na najdroższe klawiatury nie jest zawsze strzałem w dziesiątkę. Pokazuje to przykład przytoczonego tutaj przykładu Apex Pro oraz G915, modeli bliźniaczych cenowo, ale oferujących zupełnie inny zestaw funkcji. Droższe klawiatury warto więc wybierać wtedy, kiedy potrzebujecie tego, co mają do zaoferowania, a przy tym jesteście wyczuleni na podrzędne, źle wykonane modele.