Wydawałoby się, że rola Jamesa Bonda to spełnienie marzeń, ale okazuje się, że Daniel Craig w dzieciństwie wcale nie chciał być Agentem 007.
Daniel Craig w listopadzie po raz ostatni wcieli się w rolę Jamesa Bonda w filmie Nie czas umierać. Z powodu koronawirusa premiera została przesunięta z kwietnia. To 25. część przygód Agenta 007, który pojawia się na wielkim ekranie 1962 roku, więc Craig już od najwcześniejszego dzieciństwa mógł oglądać te filmy. Wielu chłopców marzy o zostaniu Bondem gdy dorosną, ale tylko niektórzy mają taką możliwość. Okazuje się jednak, że nie wszyscy o tym marzyli.
W jednym z najnowszych wywiadów przeprowadzonych z Danielem Craigiem aktor zdradził, że choć myślał o byciu aktorem, to zdecydowanie jego wyborem nie był Bond. Zdecydowanie w jego dziecięcym plebiscycie wygrywali superbohaterzy i… kowboje.
Ludzie zawsze mi mówią: Musiałeś marzyć o graniu Jamesa Bonda, gdy byłeś dzieckiem. A odpowiedź brzmi: Nie, nigdy o tym nie marzyłem. Marzyłem o byciu innymi bohaterami – Supermanem, Spider-Manem, Niewidzialnym Człowiekiem, a nawet staromodnym kowbojem. A o Bondzie nie, co wydaje się ironią losu.
CZYTAJ TEŻ: Czarna Wdowa – kiedy premiera? Jest kilka prognoz i nowe zdjęcia
Bycie kowbojem spełniło się w filmie Jona Favreau Kowboje i obcy, ale w roli superbohatera go jeszcze nie widzieliśmy. Aktor podkreśla, że chce pożegnać się z rolą, którą grał już od tylu lat i spróbować czegoś nowego. Podkreśla jednak, że jest wdzięczny za możliwość grania Bonda. Była to dla niego jedna z lepszych filmowych ról, a granie Agenta 007 było pozbawione wad. Dodał tez, że potrafi zagrać praktycznie wszystko, co zdecydowanie brzmi jak zaproszenie do przedstawiania mu propozycji zupełnie innych ról, niż te, które grał dotychczas. Może trafi mu się jakiś superbohater?
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
