Dirt 5 to chyba moje największe rozczarowanie roku 2020. To gra stworzona dla ludzi, którzy nigdy wcześniej w nic nie grali.
Przygodę z Dirt 5 rozpocząłem jeszcze na PS4. Już wtedy tytuł uważałem za produkcję, która stworzona została tylko dla pewnej grupy graczy. Konkretnie – dla tych, którzy nie grają dużo w gry wyścigowe. Dość ryzykowany ruch ze strony Codemasters, można by powiedzieć. Nie bali się czegoś takiego zrobić? Dzięki temu, że gra pojawiła się jako jedyna duża rzecz wyścigowa (nie licząc spatchowanej Forzy Horizon 4, ale to nie nowa gra) na nextgenach – nie musieli. Dobrze wiedzieli, że po ich tytuł sięgnie masa osób, które zbyt często w tego typu gry nie grają. W końcu nextgeny kupili też każuale, a do tego osoby, które może i są hardkorowymi graczami, ale chcąc zagrać w cokolwiek z nowej generacji – sięgnęli po te wyścigi, mimo, że na co dzień w nie nie grają.
Czytaj też: Pierwsze kilka gier na PS5 za mną. A więc tak czują się pecetowcy…
Czytaj też: Porozmawiajmy o menu PS5
Czytaj też: Night City jest ładne, ale są miasta, które mnie bardziej zachwyciły
Trzeba było więc tak uprościć grę (nawet z wyłączonymi asystami), aby dobrą pozycję zajęła nawet losowa osoba, która zgarnęlibyśmy z ulicy. Gdy jednak jesteście graczami, którzy regularnie ogrywają takie tytuły, szybko zauważycie jak nudna, bez duszy i z fatalnym modelem jazdy jest to produkcja.
Jakie były moje zarzuty wobec wersji PS4?
- Nie działał zapis (każde wyłączenie gry resetowało postęp). Śmiech na sali. Błąd poprawiono po wielu dniach, a wątek na forum Codemasters z tym problemem zamknięto niemalże od razu po pierwszym zgłoszeniu
- Gra wyglądała paskudnie (nie jara mnie opcja zmieniania się pory dnia podczas wyścigów, bo w przypadku tego tytułu wygląda to po prostu źle)
- Trasy były nudne (szeroka, pusta droga)
- Tryb podzielonego ekranu po prostu nie działa (oni to w ogóle testowali?)
- Brzydkie modele pojazdów (era PS3 w pełnej krasie)
- Model jazdy jak z jakiegoś Micromachines (swoją drogą, ostatni tytuł tej serii też został spieprzony przez Codemasters)
Tymczasem w Internecie zachwyt. Śmiało stwierdzam, że to każualowy zachwyt. Jeszcze specjalnie przepytałem znajomych grających regularnie w wyścigi o to czy podoba im się ta gra i wszyscy zgodnie uznają, że inne gry zrobiły wszystko lepiej.
Czytaj też: Premiery gier – grudzień 2020
Czytaj też: Przewidujemy przyszłość PS5 i Xbox Series
Czytaj też: TOP 10 ekskluzywnych gier PS4
Dałem jednak szansę wersji na PS5. Pierwsza rzecz – pojawił się plus! DualSense to po prostu miód w tej grze. Tak świetnego wrażenia „czucia” auta i tego jak pracuje nie miałem od czasu grania w Forza Horizon 4 na padzie od Xboxa, gdzie nawet przyciski drgały. Jeśli już można coś docenić w tej grze, to tylko to.
Bo Dirt 5 na PS5 to dalej gra stworzona przez Codemasters, które moim zdaniem ostatnio co chwilę potyka się o własne nogi i może to dobrze, że wykupiło ich Take-Two, bo nastąpią jakieś zmiany. Micromachines World Series – masa niedoróbek. Dirt Rally 2.0 – gracze zachwyceni tylko szkoda, że grałem w Dirt Rally 1 i miałem porównanie. Widziałem tę wyciętą zawartość z jedynki sprzedawaną potem jako DLC do dwójki… To nie było fajne. GRID? Tutaj się udało, idealnie nie było, ale ostatecznie wypadł dobrze ten tytuł. I gdy myślałem, że się ogarnęli… Mistrzowie Kodu, u których pracuje tylu deweloperów znających się na modelach jazdy stworzyli… wyścigi z modelem jazdy jak z jakiegoś Nickelodeon Kart Racers.
Wersja PS5 w porównaniu do PS4 to:
- działające zapisy! (wow!)
- tytuł ma już dobrą rozdzielczość, ale za to na PS5 dalej klatkuje przy większej zadymie
- ogólna jakość grafiki jest słaba (ciekawi mnie czy żółte światło, które występuje czasem na trasach to bug czy feature?)
- trasy oczywiście się nie zmieniły i dalej są tak samo nudne
- tryb podzielonego ekranu… dalej nie działa. (chyba dalej tego nie przetestowali)
- trochę lepsze modele pojazdów (szczególnie lampy), ale ogólnie szału nie ma i dalej czuć tutaj PS3
- model jazdy… no gra dla dzieci. Co mam tutaj dodawać.
Czytaj też: Najlepsze gry PS4 i Xbox One, które Wam umknęły
Czytaj też: Najgorsze gry generacji PS4 i Xbox One
Czytaj też: Gry, które zasługują na nextgenowy upgrade, a nie update
Dla mnie Dirt 5 to największe rozczarowanie tego roku. Mając porównanie z masą tytułów – od Beach Buggy Racing przez Need for Speed, od Gran Turismo do Assetto Corsa – nie jestem w stanie pozytywnie myśleć o tym tytule. Doświadczenie z innymi grami mi po prostu nie pozwala. To nie jest mój zręcznościowy Dirt. Hm, więc tak się czują teraz fani Project Cars 3…