Działanie drukarek 3D jest proste – ładujecie projekt do programu, wkładacie filament do stosownej wnęki, a całość wykonuje się już za Was. Problem w tym, że do tej pory w grę wchodziło wykorzystanie tylko jednego rodzaju filamentu. Aż do dziś.
Drukowanie 3D z różnych materiałów
Wydrukowanie obiektu 3D z różnych materiałów jest możliwe… ale nie w całości. Można oczywiście wydrukować kilka różnych elementów i następnie jakoś je połączyć. Można też zadbać o zaawansowany projekt i wymieniać na czas szpule filamentu w drukarce, ale szkoda z tym zachodu, kiedy powstał właśnie eksperymentalny „programowalny filament”.
Czytaj też: Druk 3D umożliwi stawianie budynków na Marsie. Oto Project Olympus
Czytaj też: Canon wprowadza na rynek nowe drukarki – do domu i dla profesjonalistów
Czytaj też: Nowa żywica zrywa z ultrafioletem w drukarkach 3D
Programowalny system filamentów rozwiązuje te problemy. Najpierw to podejście druku rozpoczyna się od analizy modelu komputerowego przedmiotu do wydrukowania, dzięki czemu określa się, które części tego przedmiotu zostaną wydrukowane, z których polimerów i w jakiej kolejności.
Następnie wykorzystuje zwyczajną drukarkę 3D do stworzenia swojego własnego niestandardowego filamentu, którego różne sekcje są wykonane z różnych polimerów. Przyjmuje on postać płaskiej poziomej spirali tworzonej selektywnie – bazą jest pierwszy polimer, którego przerwy między sekcjami są wypełniane innymi rodzajami.
Czytaj też: Wydrukuj sobie auto. Seat stawia na druk 3D
Czytaj też: Drukowanie budynków z ziemi, czyli tanio i ekologicznie
Czytaj też: Druk 3D zmienia zwykły papier w odtwarzacz muzyki
Chociaż proces nadal wymaga od użytkownika ręcznej zamiany różnych szpul źródłowych, musi to być zrobione tylko raz dla każdego rodzaju używanego polimeru. Dzięki temu po załadowaniu powstałej wielopolimerowej szpuli kompozytowej do drukarki finalny obiekt można wydrukować za jednym razem.
System jest rozwijany we współpracy naukowców z Uniwersytetu Meiji w Japoni, Uniwersytetu Osaka oraz Uniwersytetu Texas A&M.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News