Wielkie wiatraki, czyli elektrownie wiatrowe, są ogromnym zagrożeniem dla ptaków, ale jest sposób, żeby temu zaradzić.
Szacuje się, że do 2050 roku elektrownie wiatrowe wypełnione wiatrakami będą stanowiły ponad 20% światowych dostaw energii elektrycznej. Jednak szybki rozwój tych farm wiatrowych nieustannie budzi obawy dotyczące ich wpływu na dziką przyrodę.
Do tej pory badania w tym obszarze były ograniczone i przyniosły sprzeczne wyniki, ale to najnowsze w Energy Science dostarcza wyczerpujących danych na temat wpływu turbin na populacje ptaków. Naukowcy szacują, że turbiny wiatrowe tylko w USA co roku wpływają negatywnie na życie około 150000 ptaków.
Obejmuje to zarówno skutki bezpośrednie, jak i pośrednie (bezpośrednie spotkania ptaków z łopatkami wiatraków, czy zmuszanie ich do zmiany siedlisk z powodu zakłóceń wiatru i innych czynników. Uderzenia wielkimi łopatkami są przy tym najbardziej makabryczne, ale najnowsze badanie znalazło na to rozwiązanie (via Electrek).
Trwające dziesięć lat zbieranie statystyk (te są dostępne w Ecology and Evolution) na norweskiej wyspie sprowadziło się do ośmiu turbin wiatrowych, wśród których połowa pozostawała bez zmian, a druga połowa doczekała się pomalowania jednej z łopatek na czarno.
Czytaj też: Drukowanie budynków z ziemi, czyli tanio i ekologicznie
Od 2006 do 2016 roku obserwowano te wiatraki oraz ich wpływ na ptaki, posługując się psami w szukaniu tych, które zginęły po spotkaniu się z łopatką. Tak prosta modyfikacja sprawiła, że turbiny zabiły o 72% ptaków mniej, z czego najwięcej skorzystały t większe pokroju orłów.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News