Produkcje superbohaterskie to obecnie jeden z najpopularniejszych gatunków zarówno filmowych jak i serialowych. Nie ma się co dziwić, że coraz więcej gwiazd chce w nich grać, a fani się z tego cieszą. O ile, tak jak Emilia Clarke, nie nazywają ich „głupiutkimi”.
Emilia Clarke najbardziej znana jest ze swojej roli Daenerys z serialu Gry o Tron. Aktorka zyskała dzięki temu sporą popularność, choć nie przełożyło się to zbyt wiele ról w produkcjach kinowych. Wielu aktorów z Gry o Tron zainteresowało się filmami superbohaterskimi. Sophie Turner dołączyła do X-Menów, a Maisie Williams będziemy mogli zobaczyć w Nowych Mutantach. Kit Harrington i Richard Madden zagrają w The Eternals. Nic więc dziwnego, że i Clarke wyraziła swoje zainteresowanie kinem superbohaterskim, a dokładniej MCU.
CZYTAJ TEŻ: Czarna Wdowa – premiera odwołana?
W wywiadzie dla The Times została zapytana o swoje plany na kolejne role:
Chcę zrobić coś absolutnie głupiutkiego i niemądrego, na przykład Avengers lub coś takiego. Coś, z czego będę mogła pośmiać się ze znajomymi.
Trzeba przyznać, że aktorka wyraziła się bardzo niefortunnie, choć zapewne miała na myśli coś lekkiego. Jednak fanom Marvela bardzo nie spodobała się ta wypowiedź. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że filmy superbohaterskie nie są przykładem kina intelektualnego, ale żaden fan nie chce słyszeć, że coś co uwielbia jest „głupiutkie”. Dodatkowo od razu zaczęto wytykać Clarke role w Terminatorze i Han Solo: Gwiezdne Wojny – historie.
CZYTAJ TEŻ: Stargirl – zobaczcie nowy teaser serialu o superbohaterce DC
Do tej pory Emilia Clarke nie miała szczęścia do wysokobudżetowych produkcji filmowych. A takie wypowiedzi na temat największego uniwersum superbohaterskiego raczej nie sprawią, że będzie pierwszym wyborem do jakiejś roli w MCU.