Firma Empire State Realty Trust podpisała umowę z Green Mountain Energy, na mocy której stanie się największym użytkownikiem nieruchomości w Stanach Zjednoczonych w pełni korzystającym ze źródeł odnawialnych.
Warto zauważyć, że najsłynniejszy drapacz chmur na świecie jest „zasilany” energią odnawialną od ponad 10 lat. Teraz jednak zawarto kontrakt dotyczący zakupu/sprzedaży ponad 300 milionów kilowatogodzin energii odnawialnej.
Czytaj też: Orange jest… zielone? Firma stawia na odnawialne źródła energii
Czytaj też: Spadek emisji CO2 był rekordowy, ale co teraz?
Czytaj też: Czy energia odnawialna jest „czystsza” od jądrowej?
Jak się pewnie domyślacie, Empire State Building nie posiada turbin wiatrowych. Cały „myk” opiera się na tym, że Empire State Realty Trust płaci za równowartość energii, którą zużywają nieruchomości tej firmy – ma ona jednak pochodzić z odnawialnych źródeł.
Empire State Building w praktyce sam nie wytwarza energii z odnawialnych źródeł
Na każdą kilowatogodzinę energii elektrycznej zużytą w nieruchomościach należących do Empire State Realty Trust ma przypadać jedna kilowatogodzina energii elektrycznej o ekologicznym podłożu, która trafi do sieci energetycznej.
Czytaj też: Dlaczego Porozumienia Artemis czeka wiele trudności?
Czytaj też: Facebook osiągnął sukces z energią odnawialną
Czytaj też: Obecne emisje CO2 są większe niż w „zabójczym okresie” wulkanizmu
Oczywiście jest to po części tylko wizerunkowa zagrywka, jednak w ramach nowej umowy uda się zapobiec emisji nawet 200 milionów kilogramów dwutlenku węgla. Taka wartość odpowiada emisjom związanym z rocznymi przejazdami wszystkich taksówek w Nowym Jorku.