Czy jest szansa na to, że nowa generacja konsol potrwa nawet dekadę? Pewne podstawy do tego są.
Mam wrażenie, że ciągle słyszę, iż generacje konsol trwają pięć lat. Kompletna bzdura, bo od wielu lat spokojnie możemy mówić, że siedem lat to minimum. A teraz się zastanawiam, czy przypadkiem aktualna generacja PS5 i Xbox Series nie będzie z nami przez dekadę?
Nie myślę tutaj nawet o sytuacji jaka zapewne wystąpi już wkrótce w związku z dalszym życiem PS4 i Xbox One. Zarówno Sony jak i Microsoft zapowiedziały wspieranie poprzedniej generacji konsol jeszcze przez minimum dwa lata. Konsole mogą zatem dobić do tych dziesięciu lat, stale otrzymując część ważniejszych produkcji. Żal porzucać ogromne bazy użytkowników, a przekonanie ich do przeskoczenia na kolejną generację konsol może trochę zająć. Tutaj jednak wciąż mówimy o sytuacji, w której poprzednia generacja po prostu jest dalej wspierana. Ja jednak zastanawiam się, czy przypadkiem PS5 i Xbox Series X nie będą w 2030 dalej dostępne jako podstawowe konsole, podczas, gdy następców jeszcze nie będzie.
Czytaj też: Recenzja Trust GXT 488 Forze – No… nie.
Czytaj też: Magazyn komputerowy ostrzega przed promieniowaniem elektromagnetycznym. Słusznie?
Czytaj też: Piękno abonamentów. Concrete Genie, Control, Destruction AllStars, The Medium
Co może wskazywać na 10 lat PS5 i Xbox Series?
Tempo rozwoju zwalnia
W 2019 roku Phil Spencer zwracał uwagę na to, że miniaturyzacja czy ogólny rozwój podzespołów spowalnia i potrzebne są rozwiązanie software’owe, które pozwolą uzyskać lepsze osiągi. Różnice w grafice nie są już tak ogromne jak wcześniej, a jednocześnie gracze chcą coraz wyższych rozdzielczości czy płynności, co pochłania ogromne ilości mocy. Do sprzedania konsoli potrzebna jest spora różnica w wydajności, a jeśli jej nie widać to… kto je kupi?
Łańcuchy dostaw się załamały
Następna sprawa – światowe problemy z dostawami konsol czy kart graficznych oraz procesorów. Widzimy co się dzieje – złożyć dziś komputer czy kupić konsolę to jest wyczyn. Jednocześnie popyt jest przeogromny i ludzie płacą kilka razy więcej, aby dostać urządzenie do grania. W normalnych cenach ich jednak nie ma. Sprzedanie wszystkich wyprodukowanych sztuk potrwa bardzo długo, co sprawi, że niektórzy wskoczą w nową generację może nawet za rok-dwa. A jak już kupią Ci co na pewno chcą (a są ich miliony) to dopiero ruszą do sklepów Ci, którzy zobaczyli konsolę u kogoś i też zapragnęli ją mieć. Jestem przekonany, że sprzedaż konsol PS5 i Xbox Series X będzie biła rekordy. Oczywiście, gdy tylko urządzenia będą dostępne.
Czytaj też: Czym jest DLSS firmy NVIDIA? Rewolucyjna technologia dla GeForce RTX pod lupą
Czytaj też: Koniec Rockstar. Martwię się o kondycję firmy
Czytaj też: Najciekawsze premiery gier – luty 2021
„Moc” PS4 i XOne
Informatorzy mówią, że God of War: Ragnarok nie będzie tytułem dostępnym tylko na PlayStation 5. Gra ma też trafić na PlayStation 4. Idąc tym tropem (a Spider-Man Miles Morales pokazał, że to jak najbardziej możliwy scenariusz) można założyć, że częściowo jakość gier na tym ucierpi, bo trzeba będzie skalować tytuł do słabszej konsoli poprzedniej generacji. To za to sprawi, że pełnię mocy konsol nowej generacji zobaczymy dopiero za kilka lat, gdy PS4 i Xbox One zostaną ostatecznie porzucone. Dopiero wtedy otrzymamy tytuły nieograniczone poprzedni generacją, co może zafundować nam szok dla oczu. To taka grafika jest możliwa?! – możemy krzyknąć po kilku latach z PS5 i Xbox Series.
Czytaj też: Śnieg w grach – w tych tytułach naprawdę czuło się mróz
Czytaj też: Dlaczego Resident Evil 8 będzie najlepszą grą serii?
Czytaj też: Razer Wildcat to nie jest zwykły pad. To jest czołg!
Generacja PS5 Pro i Xbox Series XL
Jak ktoś zacznie kręcić nosem, że konsole mają za mało mocy to pewnie Sony i Microsoft wrzucą na rynek ulepszone wersje aktualnych urządzeń. 4K, 60 fps i ray-tracing tylko na jeszcze-nowszej generacji? Pewnie wiele osób się skusi. A dzięki temu – generacja PS5 i Xbox Series potrwa 10 lat.
