Podczas feralnego kursu liniowca po Atlantyku, niebo rozświetlała zorza polarna. Tego typu zjawiska są ściśle powiązane z aktywnością Słońca, a Titanic mógł obrać niewłaściwy kurs, ponieważ rozbłysk słoneczny zakłócił odczyty kompasu statku.
Zakłócenia te mogły również zakłócić transmisję bezprzewodową między tonącym liniowcem a innymi statkami w pobliżu. Z drugiej strony, ten sam czynnik mógł przypadkowo naprowadzić jednostki ratunkowe w pobliże zniszczonego Titanica.
Rozbłyski słoneczne mogą powodować znaczne szkody, jeśli ich natężenie jest wystarczająco duże. Tak było m.in. w 1859 roku – obecnie, ze względu na wszechobecność elektroniki, konsekwencje burzy na Słońcu mogłyby być o wiele poważniejsze. Ocalały z katastrofy Titanica Lawrence Beesley oraz James Bisset z załogi ratunkowej potwierdzili, że feralnej nocy w kwietniu 1912 roku na niebie faktycznie pojawiła się zorza polarna.
Czytaj też: W Bałtyku spoczywa XVII-wieczny statek. Naukowcy podali informacje na jego temat
W odpowiedzi na SOS wysłany przez Titanica, RMS Carpathia – pasażerski parowiec linii Cunard – otrzymał nieprawidłowe współrzędne dot. tonącego statku, który był oddalony o około 25 kilometrów od rzeczywistej lokalizacji Titanica. Carpathia zdołał jednak dopłynąć bezpośrednio do dryfujących łodzi ratunkowych. Wyczyn ten można przypisać błędom kompasu wywołanym burzą słoneczną. Dzięki temu udało się uratować co najmniej 705 osób.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News