Od momentu, kiedy tylko pojawiły się doniesienia o rozprzestrzenianiu SARS-CoV-2, wiele osób porównywało COVID-19 do grypy. Nowe badanie, opublikowane na łamach Annals of the American Thoracic Society, jest kolejnym, które podważa ten mit.
Autorzy tych analiz, powiązani z UW Medicine, badali pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19, a następnie porównywali zebrane dane z pochodzącymi od pacjentów zakażonych szczepami grypy z grup A i B, którzy przyjęto na OIOM od 1 stycznia do 15 kwietnia.
Czytaj też: Dezynfekcja powierzchni z koronawirusa? Pomoże zimna plazma
Czytaj też: Koronawirus posiada tajemnicze „geny w genach”
Czytaj też: Gdzie rozprzestrzenia się koronawirus? Oto miejsca z najwyższą transmisją
Na tej podstawie badacze uznali, iż śmiertelność hospitalizowanych pacjentów zakażonych SARS-CoV-2, którzy byli krytycznie chorzy, wynosiła 40%. Dla porównania, taka sama sytuacja w przypadku chorych na grypę dotyczyła 19% przypadków. Co więcej, chorzy na COVID-19 potrzebowali dłuższej wentylacji mechanicznej. Byli bardziej narażeni na uszkodzenie płuc powiązane z ciężkimi zapaleniami.
Nowe zestawienie podważa teorie, że koronawirus jest mniej groźny od grypy
Do przytoczonych już argumentów warto również dodać kolejne, statystyczne. 92% pacjentów cierpiących z powodu COVID-19 miało widoczne uszkodzenie płuc na zdjęciach rentgenowskich – w drugiej grupie taki problem dotyczył 64% chorych.
Czytaj też: Koronawirus a choroby psychiczne. Naukowcy zauważyli zaskakujący związek
Czytaj też: Koronawirus u norek. Co o nim wiemy?
Czytaj też: Rosyjska szczepionka na koronawirusa równie skuteczna co ta od Pfizera?
Z drugiej strony, odsetek chorych, którzy wymagali podłączenia do respiratora był podobny: 59% u zakażonych SARS-CoV-2 i 55% w przypadku wirusa grypy. Z kolei zespół ostrej niewydolności oddechowej w znacznie większym stopniu dotyczył przedstawicieli tej pierwszej grupy (63% w porównaniu do 26%).