Mody do Cyberpunk 2077 to na razie dosyć świeża sprawa i można powiedzieć, że dopiero raczkują. Ale wystarczy, że zainstalowałem trzy z nich, a komfort grania znacznie się poprawił.
Ukończyłem Cyberpunk 2077 szybciej niż się spodziewałem
Jeśli na rynek trafia nowa, dobra gra to zazwyczaj gram w nią niemal codziennie. Z Cyberpunkiem to zdecydowanie tak nie wyglądało i grę uruchamiałem 2-3 razy w tygodniu. Głównie dlatego, że gra mi się nie podobała. Nie podoba mi się perspektywa pierwszej osoby, strzelanie nie dawało mi żadnej przyjemności, a prowadzenie pojazdów było bardzo męczące. Szczególnie w połączeniu z fatalnie działającą minimapą.
Czytaj też: Cyberpunk 2077 – CD Projekt Red próbuje odkupić winy
Ostatecznie grę ukończyłem mając na liczniku ponad 36 godzin grania i złożyły się na to trzy etapy – gram bo muszę i wypada poznać grę, gram bo wciągnęła mnie fabuła oraz gram bo gra mi się spodobała po doinstalowaniu modów, a fabuła wciągnęła mnie jeszcze bardziej. Koniec końców grę skończyłem znacznie szybciej niż się spodziewałem. Byłem pewny, że nie uda się jej przyciągnąć mnie na dłużej i zejdzie mi na to przynajmniej jeszcze kilka tygodni.
Czytaj też: Cyberpunk 2077 mi się nie podoba. I nie chodzi o błędy
Cyberpunk 2077 fabułą stoi
W początkowym etapie rozgrywki Cyberpunk 2077 przeraża rozmachem. Miasto jest wielkie, a nasz wirtualny telefon grzeje się do czerwoności, bo praktycznie co chwilę ktoś dzwoni i pisze w sprawie nowego zadania. Nie bardzo wiadomo za co się złapać. Po paru godzinach zacząłem rozróżniać zadania, które można było podzielić na trzy rodzaje.
Czytaj też: Pogoda w Cyberpunk 2077. Ten mod zrobi wszystko
Mamy wątek główny, którego nie chciałem za bardzo popychać do przodu jeśli nie musiałem. Obok niego mamy wątki poboczne, w których poznajemy bohaterów głównych i pobocznych oraz zwiedzamy świat gry. Misje są często wielowątkowe i w związku z nimi pojawiał mi się syndrom jeszcze jednej tury. Choć rozgrywka wybitnie mi się nie podobała, chciałem pograć jeszcze trochę tylko po to, żeby dowiedzieć się co będzie dalej. Na końcu mamy misje-zapychacze. Znajdź 5 samochodów. Zbadaj 20 miejsce. Te pomijałem całkowicie, chyba że dosłownie uderzyłem w nie czołem, więc przy okazji można było na nich zarobić nieco wirtualnej waluty.
Fabuła, przygotowanie postaci oraz lokacje stworzone z myślą o konkretnych zadaniach to w Cyberpunku majstersztyk i zdecydowanie najmocniejsza część gry.
Czytaj też: Cyberpunk 2077 na PS1. Demake gry prezentuje najlepsze błędy
Wystarczyły trzy mody do Cyberpunk 2077 i gra zrobiła się przyjemna. Ale do zmiany pozostało sporo
Zainstalowanie modów do Cyberpunka zajęło mi w sumie jakieś 15 minut. Z czego 10 poświęciłem na ich znalezienie i przeczytanie opisów oraz instrukcji.
Pierwszym modem była nowa minimapa. Jeden z najbardziej skopanych elementów interfejsu to właśnie mapa. Przez nią szybka jazda samochodem w zasadzie zawsze kończy się przegapieniem skrętu lub zjazdu. Wszystko przez to, że mapa pokazuje za mały kawałek świata i o zakręcie dowiadujemy się w momencie, kiedy jest on na równi z samochodem. Nowa minimapa jest czytelniejsza oraz nieco bardziej oddalona w stosunku do oryginału.
Drugi mod poprawił zachowanie pojazdów. I to jak! Model jazdy jest bardzo zbliżony do tego, który znajdziemy w Forza Horizon 4 i sprawdza się świetnie. Jazdę samochodem w Cyberpunku porównałbym do chodzenia po śniegu w AirMaxach. Zamiast cieszyć się jazdą trzeba się spinać żeby utrzymać samochód na drodze. Może nie każdy, ale zdecydowaną większość. Mod bardzo mocno zmienia sposób zachowywania się pojazdów i powoduje, że jazda samochodem staje się naprawdę przyjemna. Chwila roboty i stało się to moją ulubioną czynnością w grze.
Trzecia modyfikacja poprawia zachowanie tłumu oraz ruchu drogowego. Przynajmniej częściowo. Ludzie i samochody zaczynają się zachowywać bardziej naturalnie. Jest lepiej, ale nie wszystko udało się poprawić. Nadal często ruch drogowy jest, póki się do niego nie zbliżymy. Jeśli kilkanaście metrów od nas jedzie samochód, a my odwrócimy kamerę w przeciwnym kierunku, to po powrocie do punktu wyjścia tego samochodu już tam nie będzie, Ruch uliczny w Night City wygląda pięknie i robi ogromne wrażenie. O ile patrzymy na niego z odległości kilku kilometrów.
Do fabuły Cyberpynk 2077 wrócę na pewno. Do rozgrywki… to zależy
Pod koniec rozgrywki podjąłem kilka głupich decyzji, w konsekwencji czego gra nie kończy się zbyt szczęśliwie. Ale było to mimo wszystko zakończenie poruszające. Do Cyberpunka na pewno wrócę, ale tylko po to żeby sprawdzić inne opcje zakończenia. Umożliwia to zapisanie gry w odpowiednim momencie. Ciekawi mnie czy są równie przygnębiające oraz czy one też pozostawią otwartą furtkę do kontynuowania historii w opcjonalnych dodatkach lub kolejnych częściach gry. Moje pierwotne zakończenie zdecydowanie pozwala na obie te opcje.
Czytaj też: Widok trzecioosobowy Cyberpunk 2077. Mod jest, ale jego jakość…
Do samej rozgrywki być może wrócę tylko po to żeby pojeździć samochodem i posłuchać radia. Po dograniu moda to bardzo przyjemna czynności. Czy jeszcze raz przejdę całą grę? To zależy. Od tego jak daleko idące będą zmiany w nadchodzących patchach zapowiedzianych przez CD Projekt. Oraz tego, czy pojawi się opcja grania z perspektywy trzeciej osoby. Oficjalnie lub w formie działającej i dopracowanej modyfikacji. Wtedy do grania wracam na 100%.
Czytaj też: Produkcja Cyberpunk 2077 – deweloperzy przerwali milczenie
Cyberpunk 2077 ma ogromny potencjał, który cały czas można jeszcze wykorzystać. Oby tylko przy tworzeniu nadchodzących łatek nie postawiono ponownie na niepotrzebny pośpiech oraz oby Techland uważnie obserwował poczynania kolegów znad Wisły i nie popełnił podobnych błędów przy Dying Light 2.