Reklama
aplikuj.pl

Mutacja koronawirusa z RPA może znacząco utrudnić szczepienia

pandemia

Dane dotyczące Republiki Południowej Afryki sugerują, że mutacja znaleziona po raz pierwszy na terenie tego kraju może omijać przeciwciała wytworzone po zakażeniu innymi szczepami.

I choć jest bardzo mało prawdopodobne, by tego typu mutacje w pełni zwalczały przeciwciała generowane po przejściu COVID-19 bądź na skutek szczepienia, to naukowcy przygotowują się na taką możliwość. Wtedy też konieczne byłoby „aktualizowanie” szczepionek na podobnej zasadzie jak w przypadku wirusa grypy.

Czytaj też: Rodzina z COVID-19 nie poczuła dymu. Jej członkowie cudem uciekli z pożaru
Czytaj też: Wiemy, o ile bardziej zakaźna jest mutacja koronawirusa z RPA
Czytaj też: COVID-19 gorszy niż palenie. Poznaliśmy wyniki badania dot. płuc

Zarówno szczep brytyjski – znany jako 20I/501Y.V1 lub B.1.1.7 – jak i południowoafrykański – określony mianem 20H/501Y.V2 lub B.1.351 – zostały szybko uznane za bardziej zakaźne niż mutacje SARS-CoV-2 występujące wcześniej na terenie tych krajów.

Mutacja koronawirusa z RPA „zwalczyła” ok. połowy próbek krwi od osób, które przeszły COVID-19

Teraz przyszła pora na przetestowanie odporności na ten patogen. Naukowcy z The National Institute for Communicable Diseases wystawili szczep na kontakt z próbkami krwi pochodzącymi od 44 osób, które przeszły COVID-19. Okazało się, że połowa próbek nie była w stanie zneutralizować koronawirusa przy pomocy przeciwciał.

Czytaj też: Zakażenie po szczepieniu na koronawirusa? Japończycy rozpoczną badania
Czytaj też: Facebook posiada SI, która przewidzi, czy stan chorego na COVID-19 się pogorszy
Czytaj też: Zgony po szczepieniu na koronawirusa. Oto, co wiemy

Z drugiej strony, warto podkreślić, że przeciwciała są jedną z kilku form ochrony przez SARS-CoV-2. Istnieją również co najmniej dwie inne, co do których istnieją dowody na neutralizację koronawirusa. Chodzi o limfocyty B i T, które prawdopodobnie utrzymują się znacznie dłużej i są w stanie skuteczniej zwalczać patogen.