Prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał dekret zezwalający na wykorzystywanie zasobów naturalnych znajdujących się na powierzchni naszego naturalnego satelity.
Takie posunięcie wzbudziło, rzecz jasna, pewne zaniepokojenie na arenie międzynarodowej. Sytuacja jest o tyle nietypowa, że pojawiły się głosy, jakoby Stany Zjednoczone nie uznawały prawa wszystkich państw do jednakowego korzystania z zasobów naturalnych Księżyca.
Czytaj też: Wokół Drogi Mlecznej powinna znajdować się ciemna materia. Gdzie ona jest?
W jaki sposób Amerykanie zamierzają korzystać ze swoich przywilejów? Najgłośniej w ostatnim czasie mówiło się o roli Księżyca jako swego rodzaju stacji benzynowej, która posłuży za rezerwuar wodoru i tlenu – podstawowych składników paliwa rakietowgo. Byłoby to znaczne ułatwienie dla statków zmierzających np. w stronę Marsa.
Równie ważna wydaje się możliwość odciążenia naszej planety pod względem wydobycia surowców naturalnych. Korzystając z zasobów znajdujących się na Księżycu, moglibyśmy tworzyć m.in. auta elektryczne przyczyniające się do spadku emisji zanieczyszczeń związanych z transportem drogowym na Ziemi.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Poza tym kosmiczne górnictwo to ewidentna szansa dla Stanów Zjednoczonych w gospodarczej wojnie z Chinami. I choć tego typu inicjatywa ruszy na dobre najwcześniej za 10-15 lat, to może to być krok milowy dla Amerykanów, którzy swoją ekspansją wykroczą poza terytorium Ziemi.