Jak myślicie, ile przyjdzie Wam zapłacić za najtańszy nowy samochód? Czy ten w ogóle będzie nadawał się do jeżdżenia, czy będzie to samobójcza kapsuła na kółkach z napędem prosto ze zdalnie sterowanego samochodzika?
Nie owijajmy jednak w bawełnę – mowa o samochodzie elektrycznym za 930 dolarów, czyli 3646 złotych, którymi zadowoli się chiński producent Changli (via InsideEVs). Nie myślcie jednak, ze za tyle dostarczą Wam to cacko – sama przesyłka kosztuje dwa razy więcej, a przekonał się o tym autor Jason Torchinsky z serwisu Jalopnik.
Jason nakręcił kilka filmów na temat samochodzika Changli EV i odkrył, że nie jest to wcale aż tak dramatyczny samochód, a raczej pojazd elektryczny. Pomijając cenę, oferuje tak naprawdę wszystkie funkcje, których można oczekiwać od nowoczesnego pojazdu… nawet kamerę cofania!
Czytaj też: Zdziwił Was grill nowego BMW 4? Wersja M4 zaskakuje jeszcze bardziej
Jak możecie się spodziewać, nie jest przy tym doskonały, a „chińszczyzną” jedzie od niego na kilometr pod kątem wykonania. Radzi sobie jednak z deszczem, choć jego moc rzędu 1,1 KM budzi ogromne wątpliwości w połączeniu z jego wąskością, wysokością i małymi kołami. Nie przeszedł też rygorystycznych testów bezpieczeństwa (nie uznaje się go za samochód), więc w razie wypadku strach myśleć, co się wydarzy.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News