Od 16 kwietnia przebywając poza domem konieczne będzie zakrywanie twarzy. Choć stadionowy zwyczaj dopiero przed nami, Polacy od dłuższego czasu starają się jak mogą chronić przed Koronawirusem. Robią to momentami wręcz uroczo, ale prawda jest taka, że przypomina to zabawę z zapałkami i benzyną.
Maseczka, rękawiczki i… telefon
To chyba jeden z największych grzechów jaki codziennie widujemy na ulicach. Osoby opakowane w rękawiczki i maseczki trzymające telefon przy uchu.
Choć określenie przy uchu jest zdecydowanie na wyrost. Bo telefon zazwyczaj jest przyciśnięty do twarzy. Ręką w maseczce, która przy okazji dotyka twarzy, ucha, nosa… A to w żaden sposób nie pomaga w rozmowie. Nasze ciało z przyciśniętym telefonem nie działa jak dodatkowa antena. Wystarczy, że do ucha przyłożymy sam głośnik. Nie musimy się przy tym głaskać po policzku.
O drapaniu się po twarzy, czy wycieraniu oczu ręką w rękawiczce już nawet nie będę wspominać.
Maseczka na specjalne okazje
Czekam na wejście na pocztę. Podjeżdża samochód, z którego wysiada starszy pan. W ręku ma gruby plik listów, który odkłada na dach pojazdu. Nachyla się do wnętrza samochodu, z którego wyciąga dwa foliowe woreczki. Z jednego wyciąga rękawiczki, z drugiego całkiem wypasioną maseczkę. Zakłada je na ulicy wchodzi do budynku.
Zobacz też: Czy koronawirus będzie wracać sezonowo?
To w zasadzie standard, że maseczki są zakładane dopiero przed wejściem gdziekolwiek. Na ulicach są schowane do torebek, plecaków, niesione w ręce lub na brodzie.
Zobacz też: Jak istotne są respiratory w leczeniu zakażonych koronawirusem?
To urocze jak Polacy się starają, ale starania to za mało
Naprawdę podoba mi się to jak bardzo Polacy starają się zachowywać wszelkie środki ostrożności. To nic, że w osiedlowym sklepie Pani za kasą pracuje w ogrodowych rękawiczkach w kwiatki. Miały być rękawiczki, to są! Nawet gumowe.
Pod sklepami grzecznie ustawiają się kolejki, ludzie starają się zachowywać odstępy… Oczywiście są wyjątki i to głównie one najmocniej rzucają się w oczy. Jak osoby chętnie przytulające się do innych w kolejkach. Ale patrząc na ogół – staramy się!
Szkoda tylko, że są to starania daremne. I nie obwiniam wcale starszego Pana, który maseczkę zakłada dopiero pod pocztą. Czasami wystarczy chwila nieuwagi i choć znasz procedury, to o nich zapominasz. Sam ostatnio ściągałem foliowe rękawiczki po wyjściu ze sklepu, wkładając rękę w rękawiczce pod folię drugiej. Jak się na tym złapałem to zostało mi tylko zrobić facepalma. Łokciem.
Starsi ludzie nie wpiszą sobie na YouTubie hasła – jak nosić maseczkę lub jak zdjąć rękawiczki. Ale już taka Telewizja Polska mogłaby o tym zrobić krótki materiał w Wiadomościach. Minutowy poradnik wrzucony pomiędzy Sukces rządu, a Opozycja dotyka twarzy ręką w rękawiczce (kompilacja kwiecień 2020) mógłby zdziałać cuda. Ba, nawet można taki spot pokazywać cyklicznie przed reklamami w przerwie Dzień dobry TVN i Pytania na śniadanie. Trudno, przychód z reklamy będzie mniejszy, ale może w ten sposób ktoś uniknie zarażenia.
Chęci w narodzie nie brakuje. Widać to praktycznie codziennie. Ale chęci bez wiedzy, to często za mało.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News