Przyznam się – do najlepszych kierowców nie należę, a kiedy przypomnę sobie moje próby równoległego parkowania w pierwszych tygodniach posiadania „prawka” małym samochodem, to nagranie wywołuje u mnie wstyd.
Z parkowaniem równoległym, jest jak z wszystkim, co wydaje się trudne… to po prostu trudny manewr, którego okiełznanie wymaga czasy, prób i zwyczajnej wprawy. Potem to już pestka – przyjmujemy pozycję jednej długości samochodu przed miejscem do parkowania, ustawiamy dobry kąt kierownicy, cofamy i czekamy na idealny moment, żeby „wyprostować”, starając się, żeby nie obić zderzaków sobie oraz innym.
Parkowanie równoległe poniższy bohater ma jednak w małym paluszku, patrząc po tym, jak płynnie udaje mu się ustawić samochód na platformie tuż nad rzeką, poruszając się (dosłownie) na krawędzi. Nie ma przy tym przyjemnego Smarta, czy małego kombi, a siedmiomiejscową Toyotę Innova.
Czytaj też: Mam nadzieję, że nowe BMW M4 i M3 doczekają się takich opcjonalnych wydechów
Kierowca w wywiadzie stwierdził, że pojazd nie jest nawet jego, bo należy do znajomego, który mu go pożycza do pracy. Zaufanie między tymi panami jest więc godne podziwu, chyba że ta druga strona nie ma najmniejszego pojęcia, gdzie jej ukochana Toyota musi parkować. To jednak kwestia czasu, jako że to nagranie osiągnęło już status viralowego.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News