Reklama
aplikuj.pl

Pieniądze motywacją do podpalenia nadajników 5G

Sagi z płonącymi masztami sieci 5G ciąg dalszy. Jeśli ktoś myślał, że samo podpalenie stacji bazowych to wystarczająco poważne przestępstwo, to się przeliczył. Były szkocki baron narkotykowy oferuje pieniądze za każdy podpalony nadajnik.

1000 funtów za podpalenie nadajnika sieci 5G

Jak informuje szkocki Daily Record, Stephen Jamieson zaoferował za pośrednictwem Instagrama 1000 funtów nagrody dla każdego, kto podpali nadajnik sieci 5G. 36-latek, mieszkający obecnie w Dubaju, to kolejna osoba szerząca teorie o tym, że epidemia Koronawirusa jest spowodowana przez promieniowanie masztów 5G.

Zobacz też: YouTube: koniec z filmami o związkach 5G i Koronawirusa. W końcu!

Na nieistniejącym już koncie na Instagramie opublikował dwa zdjęcia opatrzone zdaniami:

  • I’ll pay 1k reward for any1 that smokes a 5G mast in Glesga,
  • 1k lads for first 5G mast smoked in Scotland.

Jamieson, znany jako Jimmy zajmuje się obecnie handlem psami ras powszechnie uznawanymi za agresywne. W 2009 roku trafił do więzienia za rozpowszechnianie dużej ilości kokainy w szkockim Glasgow.

Związek 5G i Koronawirusa dementuje już nawet WHO

Wyolbrzymiany do tej pory problem ze środowiskami protestującymi zaczął dynamicznie rosnąć. Do sprawy rzekomych związków sieci 5G z trwającą epidemią odniosła się nawet Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).

Zobacz też: Płonące nadajniki 5G coraz bliżej Polski. Dym pojawił się w Holandii

Jak czytamy w oświadczeniu wirusy nie mogą być przenoszone drogą radiową.

Choć to oczywiście nie zatrzyma osób protestujących, jest nadzieja, że nie przyłączą się do nich kolejni zwolennicy fałszywych teorii. Bo jak wiadomo, w walce z 5G nie chodzi o to, żeby dążyć do prawdziwych informacji, ale o to żeby protestować.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News