Reklama
aplikuj.pl

Protestującym wyłącza się Internet. Ile jest w tym prawdy?

Protestującym wyłącza się Internet. Ile jest w tym prawdy?

Podczas sobotnich protestów antymaseczkowców oraz weekendowych protestów kobiet pojawiły się głosy mówiące, że władza wyłącza protestującym Internet. Mówili o tym nawet politycy. Ile jest w tym prawdy? Cóż… okrągłe zero. Oto dlaczego.

Blokują Internet!

Podczas sobotniego, nielegalnego protestu antymaseczkowców hasło blokują Internet słyszałem wielokrotnie. Było ono powielane na miejscu, było powielane w Internecie. Podobne hasła pojawiły się także podczas protestów kobiet. Choć wydawać by się mogło, że pojawili się tam rozsądniejsi ludzie. Ale fałszywą informacją powielali również politycy.

Protestującym wyłącza się Internet. Ile jest w tym prawdy?

Czytaj też: Policja pacyfikowała antymaseczkowców. Ogromny chaos w stolicy

Minimum zdrowego rozsądku i już wiemy co dzieje się z Internetem

Rozumiem, że emocje towarzyszące protestującym, po dodaniu do tego aktualnej sytuacji w kraju mogą przywodzić na myśl różne dziwne myśli. Jak właśnie te dotyczące blokowania Internetu. Ale wyjaśnienie tej kwestii jest banalnie proste.

Próbowaliście się kiedyś dodzwonić do kogoś w Sylwestra? Wrzucić na Facebooka zdjęcie w trakcie koncertu lub festiwalu muzycznego? Dokładnie taki sam problem mają protestujący. W sobotę zdjęcia na Twittera potrafiły mi się wysyłać kilka minut, filmy nawet do 15. Choć cały czas miałem pełny zasięg LTE+.

Czytaj też: Sieć 5G jest jak przeskoczenie długiej kolejki w sklepie

Problemem w tej sytuacji była zapchana sieć. Na stosunkowo małym obszarze mamy kilkaset osób. Zapewne kilkanaście razy więcej niż zwykle w tym miejscu. Każdy chce wysyłać multimedia do sieci, dziesiątki osób prowadzą stream w mediach społecznościowych, co chwila ktoś dzwoni, szuka informacji o tym co się dzieje dookoła… W taki sposób sieć się zapycha.

Jak zwykle idealną analogią jest porównanie do typowej drogi. Jeśli wielokrotnie zwiększymy na niej ruch w krótkim czasie, zrobi się korek. Identycznie wygląda to w sieciach komórkowych. W sieci 5G liczba urządzeń, które będą mogły bez opóźnień działać na małej przestrzeni będzie nieporównywalnie większa niż w przypadku sieci LTE. Nim jednak to nastąpi, sieć piątej generacji powszechnie pojawi się w Polsce, podobnie jak kompatybilne smartfony, minie jeszcze sporo czasu. I zapewne zorganizowanych zostanie wiele różnych protestów.

Czytaj też: Huawei pokazał mi jak wykorzystać 5G w praktyce