Argumenty w protestach przeciwko budowie masztów sieci komórkowych zawsze są w pewnej części wspólne. Ale też zawsze każdy z protestów się czymś wyróżnia. Mieszkańcy osiedla Zabełcze w Nowym Sączu przeciwko promieniowaniu z masztu sieci komórkowej protestowali pod linią wysokiego napięciu. Czy znajdziemy tu jakaś logikę?
Jeden maszt to o jeden za dużo. Drugiego nie chcemy
W Zabełczu ma stanąć drugi już maszt sieci telefonii komórkowej. Mieszkańcy osiedla o planowanej budowie dowiedzieli się w lutym 2020 roku. Natomiast w maju zatwierdzono projekt budowy.
Mieszkańcy zwrócili się do miejscowego Wydziału Architektury z serią pytań i na większość z nich otrzymali odpowiedzi. Brakuje im jednak informacji o tym, jaka będzie łącza moc stacji bazowych znajdujących się na obu masztach. Z jednej strony, Wydział Architektury zapewne tego nie wie. Z drugiej, na wczesnym etapie budowy operatorzy zazwyczaj też jeszcze nie mają określonej docelowej mocy stacji bazowych.
Czytaj też: Nie chcą masztu, bo kiedyś to może być 5G
W ramach protestu przeciwko budowy zebrano 300 podpisów. Mieszkańcy boją się o zdrowie dzieci i swoich rodzin. Wskazują też, że wiedzą z historii, że limity promieniowania przez takie maszty zostają przekroczone, o czym dowiedzieli się na podstawie „jakiś badań” z 2019 roku wykonywanych w Nowym Sączu.
Maszt ma stanąć na prywatnej działce. Sąsiedzi mają jednak nadzieją, że będą w stanie przekonać jej właściciela do rezygnacji z umowy zawartej z operatorem sieci komórkowej. Zaznaczają przy tym, że nie są przeciwni postępowi, ale skoro stacje bazowe kiedyś przekroczyły normy, to ktoś powinien operatorów za to karać, a postęp należy czasowo wstrzymać.
Czytaj też: Trwa niszczenie masztów sieci komórkowej w Polsce
Linie wysokiego napięcia są szkodliwe, ale można sobie robić pod nimi zdjęcia
Jak zauważa jedna z mieszkanek osiedla Zabełcze, linie wysokiego napięcia nie pozostają obojętne na zdrowie i samopoczucie mieszkańców, a takie też znajdują się w okolicy. I częściowo ma tutaj trochę racji. Nie bez powodu nikt nie buduje domów pod liniami wysokiego napięcia. Co resztą jest regulowane prawnie.
Należy jednak zwrócić uwagę, że moc typowego nadajnika sieci komórkowej to w porywach ok 50 Watów. (od 2 Watów), a w przypadku anten np. radiowych czy telewizyjnych moce zaczynają się od 5 000 Watów. Wartości promieniowania elektromagnetycznego generowanego przez nadajniki sieci komórkowej maleją wraz ze wzrostem odległości od nich. Więc samo to, że są montowane na wysokich na 30-50 metrów masztach bardzo skutecznie promieniowanie obniża. I wbrew temu co mówią jakieś badania, gdzieś zrobione, oficjalne pomiary PEM generowanego przez stacje bazowe pokazują, że daleko im do zbliżenia się do ustalonych limitów. Nawet w trakcie obywatelskich pomiarów w Krakowie lub ostatnich w Słupsku.
Moc jest najważniejsza
Jak bardzo różnią się normy promieniowania dla nadajników sieci komórkowych oraz linii wysokiego napięcia. Cóż… bardzo. Wartość natężenia promieniowania dla stacji sieci komórkowych to 61 V/m przy częstotliwości 2 – 300 GHz. W przypadku linii wysokiego napięcia normy zaczynają się od 10 kV/m, czyli 10 000 Voltów dla częstotliwości 50 Hz. Oczywiście zaraz pojawi się argument, że linia wysokiego napięcia to nie mikrofalówka jak nadajnik sieci komórkowej. Wszystko i tak rozbija się o moc. Przynajmniej póki nie mówimy o częstotliwościach terahercowych. Kuchenki mikrofalowe pracują z mocą nawet 600-700 Watów. Generując promieniowanie na bardzo małej odległości.
Jeśli ktoś wyleje na nas 10 litrów wody z wysokości dwóch metrów, moc hydrauliczna związana ze spadkiem nie wyrządzi nam krzywdy. Będzie stosunkowo niska. W obecną pogodę poprosiłbym o powtórzenie eksperymentu. Jeśli ktoś zrzuci na nas 10 000 litrów wody z wysokości 100 metrów, delikatnie mówiąc, może zaboleć. Wygenerowana moc, co również można określić w Watach, może nas skutecznie uszkodzić, bo będzie o wiele wyższa.
W przypadku wspomnianych pomiarów w Słupsku, nawet tych wykonywanych w bliskiej odległości od nadajników sieci komórkowych, wartości natężenia PEM wahały się od 0,6 – 4,2 V/m. W przypadku linii wysokiego napięcia, w odległości ok 20 metrów od niej wartości natężenia PEM wynoszą zazwyczaj 20-30 V/m. Nie bez powodu stając z jarzeniówką pod linią wysokiego napięcia może ona zacząć świecić. Spróbujcie to powtórzyć pod stacją bazową sieci komórkowej.
Tymczasem mieszkańcy osiedla Zabełcze w Nowym Sączu nie widzą problemów w pozowaniu do zdjęć pod linią wysokiego napięcia, ale doszukują się szkodliwości masztów z nadajnikami sieci komórkowych. Generujących znacznie słabsze pole elektromagnetyczne.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News