HBO zaserwowało nam znakomite zakończenie trzeciego sezonu. Ósmy odcinek zamyka pewne wątki i odpowiada na kilka pytań, ale nie ma się co łudzić – jeszcze więcej jest przed nami. Zapraszam do spoilerowej recenzji finału 3.sezonu Westworld.
Tak jak to było do przewidzenia ostatni odcinek konfrontuje ze sobą większość bohaterów. Po wydarzeniach z poprzedniego odcinka Dolores potrzebuje nowego ciała. Solomon, z którym Caleb pozostaje w kontakcie kieruje go do miejsca, w którym może go znaleźć. Gdy nasz główny host ponownie przybiera „ludzką postać” kierują się oboje do Rehoboama by zniszczyć rządzący światem system. Okazuje się jak wielki wpływ na zamieszki ma Dolores i to, że mimowolnie Caleb stał się twarzą rewolucji. W końcu światu potrzebny jest symbol. Wszystko zaczyna się psuć gdy Dolores ukazuje się Hale. Jej obraz pojawia się w głowie hosta utrudniając jej tym samym funkcjonowanie. Tak jak podejrzewano od samego początku, Charlotte pomimo bycia kopią umysłu Dolores zmieniła się pod wpływem środowiska, w którym przebywała. Za zmianę najbardziej jednak odpowiada wypadek, w którym zginęła rodzina prawdziwej Hale. Kopia buntuje się przeciwko oryginałowi zapowiadając, że teraz ona ją sobie podporządkuje. Potem Dolores musi skonfrontować się jeszcze z Maeve. Tu dowiadujemy się, że tak naprawdę wszystkie hosty są kopiami Dolores, gdyż ona była pierwszym, który działał poprawnie i nie psuł się. To bardzo ciekawa informacja, zwłaszcza w kontekście jej planów uwolnienia swojego gatunku. Pomimo przegranej Maeve dostaje wybór, Dolores nie chce jej zabić, chce tylko pomocy. Niestety Hale wyłącza swój oryginał co pozwala Serakowi porwać hosta. Wygląda na to, że kopie mają jakieś połączenie ze sobą umożliwiające kontrolowanie siebie nawzajem, choć w takim razie ciężko stwierdzić dlaczego sama Dolores nie wykorzystała tego wcześniej. Oczywiście działania Charlotte mogą wynikać z faktu, że poprawiła sobie nie tylko wygląd, ale i umiejętności.
Serac potrzebuje Dolores do odzyskania klucza pozwalającego uzyskać dostęp do wszystkich danych z parku. Dlatego właśnie podłączył hosta pod Rehoboama i sukcesywnie przeczesuje jej pamięć jednocześnie kasując jej wspomnienia. Do siedziby Incite przybywa Caleb. Ma przy sobie dysk, który dostał od Solomona, a który ma umożliwić zniszczenie systemu. Na miejscu wpada w ręce Seraka. Wyłączający się umysł Dolores nawiązuje kontakt z Maeve. Obie bohaterki powracają do Westworld, gdzie rozmawiają na temat świata ludzi i jego końca. Maeve przyłącza się do Caleba i razem pokonują nie tylko Seraka, ale również udaje im się wykasować całego Rehoboama. Tutaj kończy się też historia prawdziwej Dolores, gdyż jej wspomnienia całkowicie usunięto. Istnieją oczywiście kopie, w tym ta w Hale, ale to już nie jest ten sam umysł. Prawdopodobnie musimy już pożegnać się z Evan Rachel Wood.
Typowo dla trzeciego sezonu odcinek mamy podzielony na dwa wątki. Jak nietrudno się domyślić drugi poświęcony jest Bernardowi i Stubbsowi, którzy nadal znajdują się na stacji benzynowej, a William mierzy do nich z broni. W szarpaninie Stubbs zostaje postrzelony, na miejsce przybywa policja, a Mężczyźnie w czerni udaje się uciec. Jednym z policjantów okazuje się ostatnia kopia Dolores, która przekazuje Bernardowi tajemniczą walizkę. Bohater słyszy też, by wykonywał swój plan. Potem zostaje skierowany do pewnego domu, jego mieszkanką jest żona Arnolda. Wówczas Bernard w końcu zaczyna rozumieć działania Dolores i swoją rolę w nich. Najważniejsze jednak, że odkrywa, iż poszukiwany przez Seraka klucz znajduje się w jego umyśle. Jedzie do motelu, gdzie wkłada Stubbsa do wanny z lodem by powstrzymać dalsze uszkodzenia, a sam otwiera walizkę, którą wcześniej dostał i znajduje tam tajemniczą obręcz na głowę. Gdy ją zakłada wyłącza się. Na końcu odcinka widzimy go siedzącego w tej samej pozycji, ale wydaje się, że minęło wiele lat. Wszystko pokryte jest grubą warstwą kurzu. Bernard się włącza.
Nie zabrakło też sceny po napisach, którą znów poświęcona jest Williamowi. Bohater przybywa do siedziby Delos w Dubaju chcąc prawdopodobnie zniszczyć znajdujące się tam hosty. W laboratorium spotyka Charlotte, której mówi, że przybył w końcu ocalić świat. Hale mu potakuje dodając, że ocali świat „dla nas”, a zza jej pleców wychodzi William, w czarnym ubraniu, w którym poznaliśmy do w parku. Jest to host. Umarł William, niech żyje William-host. Przynajmniej wiemy, że przez trzy sezony był jednak człowiekiem. Szkoda, że dopiero umierając zyskał pewność.
Zakończenie odcinka przyniosło nam sporo odpowiedzi. Najważniejsze dotyczy Caleba i powodów, dla których Dolores wybrała właśnie jego. W licznych retrospekcjach dowiadujemy się, że jego oddział obywał ćwiczenia w specjalnie zaprojektowanej do tego celu atrakcji w parku. To właśnie tam po raz pierwszy spotkał Dolores. Jako host przez lata wykorzystywana była w wielu grach i jak sama powiedziała na koniec do Maeve, w jej życiu było wiele okropnych chwil, ale najbardziej wspomina te dobre. Spotkanie z Calebem niewątpliwie do nich należało, bo gdy po wykonanej misji żołnierze chcieli się z hostami zabawić on ich powstrzymał pokazując, że to nie są tylko przedmioty. Prawdziwym powodem, dla którego wybrała właśnie jego była umiejętność podejmowania decyzji i wyboru pomiędzy dobrem a złem. Pomimo okoliczności i możliwości Caleb potrafi być dobrym. Jestem bardzo ciekawa jak teraz potoczą się wydarzenia. W swojej ostatniej symulacji Rehoboam przewidział bardzo szybką zagładę ludzkości i ostatnia scena z Bernardem zdaje się to potwierdzać. Możliwe również, że za koniec świata nie odpowiadają jednak ludzie, a hosty, którym ciała tworzyła Charlotte. Musimy też pamiętać, że oprócz niej gdzieś tam żyją jeszcze dwie kopie Dolores – Musashi i ujawniony w tym odcinku Lawrence. Czy twórcy przygotowali w czwartym sezonie jakieś konkretne misje dla nich?
Czytaj też: Nowi Mutanci – Magik kontra demoniczne stwory na nowych zdjęciach
Zakończenie trzeciego sezonu jest bardzo satysfakcjonujące. Tak jak obiecywano nie dostaliśmy tutaj tak typowych w poprzednich odsłonach zabaw liniami czasowymi. Zamiast tego skupiliśmy się na tematach dotyczących człowieczeństwa, wpływu technologii i wolnej woli. Niestety w tym wszystkim zagubiono porywającą w poprzednich odsłonach dynamikę. To nadal jest świetny serial, nadal kreacje aktorskie są fantastyczne, ale muszę przyznać, że fabularnie trochę czuję się zawiedziona. Zabrakło mi momentów, w których wstrzymywałabym oddech. Nie zmienia to jednak faktu, że podoba mi się płynne przeniesienie głównej roli z Dolores na Caleba. Dostrzec można tutaj pewną analogię. Dolores jako host właściwie doprowadziła do zagłady swojego gatunku chcąc wyrwać się ze swojej pętli, a Caleb teraz przejmuje pałeczkę. Jego celem nadal jest wyzwolenie, ale serial dobitnie pokazał nam, że ludzie znaleźli się już na takim etapie, że samowolka może skończyć się tylko w jeden sposób. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo żeby poznać dalszy ciąg musimy poczekać na 4.sezon. Mam nadzieję, że uda się go nakręcić do przyszłego roku i nie będę musiała na kontynuację czekać dwóch lat.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
