Rok temu informowaliśmy, że samoloty AC-130U Spooky wróciły ze swojego ostatniego lotu, a teraz mamy okazję poinformować, że emerytura pochłonęła ostatniego z nich 26 czerwca. Ten wyleciał w swój ostatni lot na wysypisko na pustyni w Arizonie.
Pomysł na AC-130U zrodził się podczas wojny w Wietnamie, kiedy to w przestworzach panowały transportowce C-47 z czasów II wojny światowej były wyposażone w działa Gatlinga. Te zapewniały bliskie wsparcie powietrzne dla odległych placówek, a także zajmowały się konwojami wroga poruszającymi się szlakami Ho Chi Minh.
Koncepcja okazała się tak popularna, że samoloty C-47 zostały zastąpione modelami C-130 Hercules zmodyfikowanymi przez Siły Powietrzne, a AC-130U „Spooky” wszedł do służby po raz pierwszy w 1995 roku i jest samolotem szturmowym trzeciej generacji.
Wytrzymał więc na warcie sporo, a teraz zastąpi go AC-130J „Ghostrider”, który został oparty na nowszym, bardziej wydajnym transportowcu C-130J Super Hercules. Wariant Ghostrider posiada ulepszoną nawigację i czujniki oraz jedno automatyczne działko GAU-23 30-milimetrów, czyli ten sam karabin, który trafił na okręty klasy Zumwalt Marynarki Wojennej. Nie zabrakło też czegoś cięższego, a jest tym czymś 105-milimetrowa haubica.
Czytaj też: Pamiętacie dziwny poziom radioaktywności w Europie? Co go spowodowało?
AC-130J jest też pierwszym sprzętem Sił Powietrznych, który został przystosowany do wystrzeliwania rakiet przeciwpancernych Hellfire i upuszczania bomby o małej średnicy GBU-39. Hellfire będzie w stanie atakować cele takie jak czołgi, pojazdy opancerzone i fortyfikacje w zasięgu do 8 kilometrów, podczas gdy bomba o małej średnicy trafi w cele oddalone nawet o 64 kilometrów. Swoją drogą, są już plany ich ulepszenia laserami!
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News