Niedobory w maseczkach sprawiły, że wiele osób zaczęło wytwarzać je chałupniczo, a teraz najnowsze badanie wskazuje, jak stworzyć najefektowniejszą z nich.
Naukowcy z Army Research Lab, współpracujący ze szpitalem w Massachusetts, opracowali najlepsze i najprostsze rozwiązanie na skuteczną, domową maseczkę, która dorówna tej N95. Jak podaje dalej DefenseOne, jedyne czego potrzebujemy, to warstwę chłonnego materiału w połączeniu z materiałem hydrofobowym.
Za projekt odpowiada głównie dr Michael Rosenblatt, który ruszył do działania, będąc przerażonym niedostępnością maseczek. Chciał pomóc w opracowaniu maski, która była podparta „pewną wiedzą naukową w kwestii materiałów, które stworzyłyby maskę równie dobrą jak maska N95 lub lepszą”.
W odpowiedzi dla Rosenblatta Steven Lustig, profesor na Northeastern University i inżynier chemii w Army Research Lab, zebrał niewielki zespół studentów i postanowił pomóc. Wszystko zaczęło się od opracowania nanocząsteczki tego samego rozmiaru i charakteru co COVID-19, ale fluorescencyjną, dzięki czemu można było ją zobaczyć za pomocą specjalnego mikroskopu.
Czytaj też: NASA opracowała swój respirator w 37 dni
To właśnie ona posłużyła za podstawę do symulowanych kichnięć, których wykonanie i przepuszczenie przez algorytm wraz z masą testów zaowocowało wskazaniem najlepszej maseczki domowej roboty.
Finalnie okazało się, że idealnymi maseczkami domowej roboty są te, które wykorzystują warstwę chłonną (np. frotte) i warstwę hydrofobową. Im więcej naprzemiennie ułożonych warstw, tym skuteczniejsza maseczka.