Jeszcze więcej elektrycznych egzemplarzy do mainstreamu. Po osiągnięciu długo wyczekiwanego pułapu produkcyjnego w wysokości 5000 samochodów Model 3 tygodniowo, Tesla chce sięgać jeszcze wyżej. Tym razem wyznaczyła sobie cel produkcji 10000 egzemplarzy tygodniowo.
Oczywiście nie chodzi tutaj o postęp z dnia na dzień, a usprawnienie w skali rocznej. Tak się bowiem składa, że firma z Elonem Muskiem na czele wyznaczyła sobie rok 2019 na takie osiągnięcie. Niemałe oczywiście, ale patrząc po tym, jak ekspansywną drogą podąża Tesla i jej planach na fabrykę w Chinach, a nawet Europie nie są to brednie wyssane z palca. A tak przynajmniej Musk będzie to tłumaczył swoim inwestorom. Ci nadal są dla przedsiębiorstwa kluczowi, bo to nie najlepiej radzi sobie z finansami.
Czytaj też: Polestar 2 – Volvo rzuci rękawice samochodowi Tesla Model 3
Okazało się, że Tesla nadal na siebie nie zarabia, o czym świadczy posiadany budżet. W ubiegłym roku wynosił 3,4 miliarda dolarów, a dziś „jedynie” 2,2 miliarda dolarów. Może to być oczywiście powiązane z perspektywicznymi wydatkami firmy, ale strata netto w wysokości 742,7$ mówi sama za siebie. Jedynym ratunkiem z takiej sytuacji jest jeszcze większe podkręcenie wydolności fabryk, żeby sprostać zamówieniom na Model 3, a następnie dostarczać je do salonów, gdzie ich cena będzie stopniowo maleć do zapowiadanych 35 tysięcy dolarów.
Dla Tesli następne lata mogą być naprawdę owocne, ale czy dojdzie do tego na obecnych liniach produkcyjnych?