W piątek 31 lipca na Netfliksa trafił 2. sezon serialu The Umbrella Academy, jednego z najlepszych seriali superbohaterskich, jakie w ostatnim czasie przyszło nam oglądać. Nowe odcinki przysporzyły wielu wrażeń, dały nam sporo odpowiedzi, ale również pozostawiły bardzo wiele pytań, na które postaram się odpowiedzieć. A przynajmniej tyle, ile mogę. Tekst spoilerowy, więc jeśli nie oglądaliście najnowszej odsłony to lepiej pozostawcie czytanie na później.
Na zakończenie drugiego sezonu Akademii Umbrella ponownie dostajemy cliffhanger, który trzeciej odsłonie daje tak wiele potencjalnych możliwości, że na samą myśl nie mogę się doczekać. Netflix jeszcze nie ogłosił oficjalnie, że serial przedłuża, jednak mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.
Czytaj też: Szaleństwa ciąg dalszy. Recenzja serialu The Umbrella Academy – sezon 2
Koniec sezonu
Finał drugiego sezonu dzieje się przez większość czasu na farmie Sissy. Jej syn Harlan przeżywa kryzys, który skutkuje niekontrolowanym uwolnieniem niszczycielskiej mocy, tej samej, którą ma Vanya. Kilka odcinków wcześniej widzieliśmy jak bohaterka ożywiła dziecko przekazując mu część swoich umiejętności. Ujawniło się to w momencie, gdy Vanyę torturowano. Cały zespół Umbrella przybywa na farmę chcąc pomóc swojej siostrze zakochanej w Sissy. Nauczyli się czegoś na błędach z przeszłości i wolą nie zostawiać tej tykającej bomby samej sobie. Bardzo mądre posunięcie. Wkrótce na miejsce przybywa Doradczyni i Lila. Ich celem jest eliminacja odpowiedzialnych za zabójstwo Kennedy’ego i członków Rady Komisji, którymi są oczywiście są rodzeństwo Hargreeves. Sama Lila dowiedziawszy się, że stary Pięć zabił jej rodziców pała rządzą mordu. Ale co dwie kobiety mogą zrobić rodzeństwu świadomemu już swojej potęgi, zwłaszcza w grupie? Ano mogą wiele, bo szybko na miejsce przybywają tłumnie pracownicy komisji. Rozpoczyna się śmiercionośny ostrzał, choć nikomu z głównych bohaterów nic się nie dzieje. Diego pokazuje na co go stać, a potem wkracza Vanya i eliminuje agentów pozostawiając na polu walki tylko Doradczynię i Lilę, która jak się okazuje również ma moce. I to nie byle jakie, bo jest w stanie odzwierciedlić każą moc, którą mają członkowie Akademii Umbrella, co czyni ją tak groźną przeciwniczką. Drobny ślad tego widzieliśmy już wcześniej, gdy Pięć walczył z nią w opuszczonej fabryce. Wtedy wydawało się, że porusza się zbyt szybko, ale dopiero finał sezonu przyniósł nam odpowiedź jakim cudem. Jak dobrze się domyślacie, również Lila urodziła się 1 października 1989 roku podczas fali niewyjaśnionych porodów nie ciężarnych kobiet.
I następuje sporo ciekawych walk, w których nowa superbohaterka ma możliwość użycia szeregu nowo poznanych umiejętności. W tym zamieszaniu Pięć przyznaje się, że owszem zabił jej rodziców, ale taki już miał kontrakt. Dziwne jest tylko to, że na miejscu egzekucji pojawiła się Doradczyni, która podobnie jak reszta szefostwa, nigdy wcześniej tego nie robiła. Okazuje się, że to ona sfałszowała kontrakt bo chciała porwać Lilę dla jej nadprzyrodzonych umiejętności. Diego stara się przekabacić dziewczynę na swoją stronę obiecując jej nową, może trochę popapraną, rodzinę. Wszystko byłoby pięknie, gdyby w tym czasie nie zjawiła się Doradczyni, która bez zbędnego gadania zabija rodzeństwo Hargreeves, a potem także Lilę, która nie chcąc dłużej żyć z kimś takim deklaruje, że jej prawdziwa rodzina została właśnie zabita. I wtedy zjawia się on, z włosami na biało! Ostatni z ocalałych Szwedów, którzy na polecenie niby Komisji ( a w rzeczywistości Doradczyni) polowali na naszych bohaterów w latach 60. Zabija on Doradczynię.
I wydaje się, że to już koniec, w końcu wszyscy głowni bohaterowie nie żyją. Okazuje się jednak, że Piątka ostatkiem sił stara się zastosować do usłyszanych wcześniej słów ojca. Po „lekkiej” kolacji Reggie powiedział mu, by zamiast brać się za dekady zaczął od sekund, bo choć ludzie sekundy lekceważą, to w ciągu tych chwil może zdarzyć się bardzo dużo. I tak też robi, cofa się o około minutę, tuz przed wkroczeniem Doradczyni do stodoły. Dzięki temu rozbraja ją zanim kobieta zdąży wystrzelić. Ponownie Lila pyta ją, czy naprawdę zabiła jej prawdziwych rodziców, jednak odpowiedzi nie dostaje, bo wkracza Szwed i ją zabija (Doradczynię, nie Lilę). W powstałym zamieszaniu dziewczyna teleportuje się za pomocą walizki matki, zaś Piątka przekonuje Szweda, że już wystarczy mordowania. Takim oto sposobem nasi główni bohaterowie wychodzą z kolejnej kabały zwycięsko. Znowu świat się nie skończył, a wszyscy żyją. No, może nie wszyscy, bo musicie pamiętać, że Bena już z nimi nie ma. Wcześniej poświęcił się, by uspokoić Vanyę i odszedł w kierunku światła.
Potem Vanya odbiera Harlanowi darowaną mu moc, a przynajmniej tak się wydaje. Widzimy potem jak jedzie z matką samochodem i nad jego dłonią unosi się kamień, więc oznacza to, że jakaś część mocy mu pozostała. Na farmę przybywa Herb, który teraz stoi na czele Komisji. Pozwala Piątce zabrać walizkę i w czasie przygotowań do skoku Sissy odmawia udania się z Vanyą do przyszłości. Kobieta za bardzo się boi rozdzielenia z synem i deklaruje, że razem wyjadą do Kalifornii, a jeśli Vanyi uda się znaleźć do nich bezpieczną drogę, to będą na nią czekać. Allison pozostawia Rayowi wiadomość, a potem Piątka, Vanya, Allison, Klaus i Diego trzymając się za ręce przeskakują do 2019 roku.
Czyli szczęśliwe zakończenie?
Niestety nie.
Rodzeństwo ląduje w Akademii Umbrella dzień po apokalipsie – 2 kwietnia 20219 roku. Posiadłość wygląda na nienaruszoną, zero zniszczeń. Chcą uczcić udaremnienie dwóch końców świata i szczęśliwy powrót. Wchodząc do salonu zauważają na ścianie portret Bena wiszącego w miejscu obrazu przedstawiającego Piątkę. Potem dostrzegają żywego Reginalda Hargreeves, który daje im do zrozumienia, że pamięta ich spotkanie z lat 60. XX wieku. Jednak gdy z ust rodzeństwa pada słowo dom słyszymy, że to nie jest ich dom. To Akademia Sparrow. Wtedy na balkon wkracza pięcioro zamaskowanych nastolatków i jeden unoszący się w powietrzu sześcian. Pojawia się również Ben, który wygląda nieco inaczej i pyta Reggiego: „tato, co to są za dupki?” Na zakończenie członkowie Akademii Umbrella mówią chóralne „cholera” i dostajemy napisy końcowe.
Co się więc stało? Gdy bohaterowie odnaleźli w 1963 roku swojego ojca opowiedzieli mu o swoich tajemniczych urodzinach, o tym, że on ich znalazł i adoptował, wyszkolił, potem umarł, a oni nie dość, że doprowadzili w 2019 roku do apokalipsy, to kolejną wywołają w latach 60. Gdy przyszedł rok 1989 Reginald Hargreeves podjął decyzje zupełnie inne od tych, które podjął w oryginalnej linii czasowej. Nie adoptował znanych nam bohaterów, tylko zupełnie inne dzieci, zaś swojej akademii nie nazwał Umbrella, tylko Sparrow. Wszystko miało być inaczej, niż w poznanej przez niego przyszłości. Istnieje oczywiście druga teoria – alternatywny wymiar, do którego bohaterowie wskoczyli podczas podróży do 2019 roku. Mogłaby to sprawić wadliwa teczka Komisji. Miało by to sens, bo choć wcześniej takie rzeczy się nie zdarzały, to przecież atak Vanyi mógł je w jakiś sposób uszkodzić.
Co dalej?
Zakończenie drugiego sezonu daje twórcom spore pole do popisu. Jeśli założymy pierwszy wariant tłumaczący te wydarzenia członkowie Umbrella Academy są jedynymi, którzy pamiętają oryginalną linię czasową. Wydaje mi się, że nowa odsłona w dużej mierze skupi się na członkach Akademii Sparrow, którzy najprawdopodobniej w niczym nie będą przypominać Piątki, Vanyi, Diega, Luthera, Klausa i Allison. Z pewnością będą mieli zupełnie inne moce, a Reginald nie chcąc powielać błędów z poprzedniej osi czasu. Może to również oznaczać, że w 2019 roku są dwie wersje rodzeństwa Umbrella, a z oryginalnej linii czasowej i ta z nowej, w której Reggi ich nie adoptował.
Pod znakiem zapytania pozostaje również postać Harlana, który w 1963 roku został z mocami. Czy Vanya zechce go we współczesności odnaleźć? A może jednak znajdzie sposób by wrócić do niego i Sissy? Ciekawi mnie również co dalej będzie z Lilą. Bohaterka mając walizkę Komisji może podróżować w czasie. Czy zechce odnaleźć „nową rodzinę”? W nowej rzeczywistości nie widzieliśmy również Pogo. Czy sympatyczny szympans już się w serialu nie pojawi?
Wiele, wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Wiemy jednak, że rodzeństwo Hargreeves znowu nieźle namieszało i raczej nie będą już w stanie tego wszystkiego odkręcić. Dzięki temu trzeci sezon i ewentualne kontynuacje mogą być o wiele ciekawsze i pełne szalonej akcji. W końcu teraz mamy o wiele więcej dziwnych superbohaterów, a jeśli doliczyć potencjalne drugie wersje Klausa, Wanyi, Diega, Luthera, Piątki i Allison, to zaczyna mi się kręcić w głowie.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News