Po fali krytyki, projekt nowelizacji ustawy o KSC utknął w martwym punkcie. Rodzi do pytanie – co dalej? Ustawa o KSC na pewno doczeka się nowelizacji, ale nie w takiej formie, jaką znamy.
Bo przepisy w Polsce nie mogą być aktualne
Sytuacja związana z projektem nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa nie powinna już chyba nikogo dziwić. Podobnie jak start aukcji częstotliwości sieci 5G oraz nowelizacja Prawa Telekomunikacyjnego wdrażająca postanowienia Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej (EKŁE) – kiedyś się pojawi. Cała trójka zaczyna notować coraz większe opóźnienie
Czytaj też: Rynek nie ma dobrego zdania o projekcie ustawy o KSC
Obecna sytuacja jest, delikatnie mówiąc, skomplikowana. Prawidłowa kolejność działań rządzących powinna być następująca. Najpierw wchodzi w życie nowelizacja ustawy o KSC, bo jej zapisy pojawią się w wymaganiach aukcji częstotliwości sieci 5G. Następnie warto byłoby wystartować z nowym Prawem Telekomunikacyjnym. W końcu odnosi się ono do działań UKE, takich jak aukcje częstotliwości. A dopiero po tym wszystkim rusza aukcja częstotliwości 5G. Dzięki temu zminimalizowane zostaje ryzyko pozwów, jakie na pewno pojawią się ze strony jej uczestników. Ideałem byłoby zrobienie tego wszystkiego przed końcem 2020 roku.
Tymczasem czeka nas zupełnie odwrotna kolejność. Najpierw ruszy aukcja, potem pojawi się nowe Prawo Telekomunikacyjne, a dopiero na samym końcu, być może nawet w II kwartale 2021 roku, nowelizacja ustawy o KSC.
Czytaj też: Aukcja 5G w II połowie 2021 roku. Może ten termin uda się dotrzymać?
Ministerstwo Rozwoju punktuje braki projektu nowelizacji ustawy o KSC
Jakby mało było głosów krytycznych wobec projektu nowelizacji ustawy o KSC ze strony ekspertów, dołączyły do nich również opinie krajowych organów państwowych.
W piśmie skierowanym do ministra Zagórskiego, Ministerstwo Rozwoju zwraca uwagę na kilka kwestii. Przede wszystkim podjęty został temat całkowitego braku uwzględnienia kosztów, jakie poniosą operatorzy w związku z koniecznością wymiany sprzętu. Nie tylko w kontekście sieci 5G, ale również już istniejącej sieci LTE. Autorów projektu w zasadzie nie interesuje zbytnio jakie będą koszty, jak również czy operatorzy w ogóle będą w stanie taką operację przeprowadzić. Ministerstwo Rozwoju zwraca tutaj również uwagę na drugą kwestię oceny. Mianowicie niewystarczającą ocenę wpływu nowelizacji ustawy na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczości.
Czytaj też: Czy aukcja 5G bez Huawei może zaszkodzić Polsce na arenie międzynarodowej?
Projekt ustawy o KSC jest też zdaniem Ministerstwa Rozwoju nieprawidłowy skonstruowany. Nie podano w nim informacji o tym, że ustawa implementuje prawo Unii Europejskiej, choć wskazuje na to jej uzasadnienie. Tutaj pojawia się konieczność uzupełnienia zapisów o tabelę zgodności oraz odwróconą tabelę zgodności.
Ministerstwo Rozwoju proponuje wskazanie innego organu odwoławczego, niż Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa. Co wydaje się rozsądną propozycją. W końcu jeśli Kolegium wydaje decyzję dotyczącą blokady sprzętu danego dostawcy, warto aby odwołaniem od tej decyzji zajął się zupełnie inny podmiot. Składający się z innych członków.
Kolejna propozycja dotyczy użytkowania sprzętu dostawców, określonych mianem umiarkowanie ryzykownego. Zdaniem Ministerstwa Rozwoju, operatorzy powinni mieć możliwość aktualizacji bezpieczeństwa dotychczasowego dostawcy. Przepisy nie precyzują, czy np. aktualizacja oprogramowania faktycznie zostanie potraktowana jako aktualizacja, czy też jako coś zupełnie nowego.
Czytaj też: Projekt ustawy o KSC nie spełnia wymogów legislacyjnych
Rządowe Centrum Legislacji wskazuje kolejne dziury w projekcie nowelizacji ustawy o KSC
Rządowe Centrum Legislacji w swojej opinii wysłanej premierowi Morawieckiemu wskazuje kolejne dziury projektu ustawy o KSC. Skupia się w dużym stopniu na kryteriach oceny dostawców. Zdaniem RCL powinni oni być dopuszczeni do udziału w ocenie ryzyka, cały proces powinien być jawny, a same kryteria oceny jasno sprecyzowane. Obecnie są to kryteria tak uznaniowe, że wyniki oceny mogą być czysto uznaniowe lub losowe. Nie trudno jest odnieść wrażenie, że właśnie takie mają być.
Projekt nowelizacji ustawy o KSC nie określa, na podstawie jakich materiałów dowodowych miałaby zostać przeprowadzona ocena ryzyka. Brakuje też opisów samej procedury oraz odniesienia do konkretnych przepisów, na podstawie której miałaby się odbywać. To, w połączeniu z zastosowaną procedurą odwoławczą od decyzji Kolegium tworzy luki prawne, a w najbardziej ryzykownej sytuacji może prowadzić do zarzutów naruszenia Konstytucji, w tym ograniczenia swobody działalności gospodarczej.
Czytaj też: Znamy pierwsze stanowiska w konsultacjach projektu ustawy o KSC
Nowe przepisy ustawy o KSC na pewno się pojawią, ale w zupełnie innej formie
Projekt nowelizacji ustawy o KSC, po analizie wszystkich opinii, zarówno wewnętrznych jak i organów krajowych, coraz bardziej wygląda na napisany w jednym celu. Nie trudno jest odnieść wrażenie, że przepisy powstały wyłącznie z zamiarem uderzenie w chińskich dostawców, ale ich forma pozostawia wiele do życzenia.
Czytaj też: Huawei w Polsce – nieoczekiwany głos rozsądku Ministerstwa Sprawiedliwości
Nie chodzi już tutaj o bronienie Huawei czy ZTE, a skutki jakie mogą odczuć w zasadzie wszyscy użytkownicy sieci komórkowych w Polsce. Obecna sytuacja powoduje, że niedługo prawnicy operatorów mogą czuć się jak dziecko w wesołym miasteczku. Możliwości zaskarżenia aukcji 5G może być tyle, że trudno będzie się zdecydować na to, od czego zacząć. Z kolei Huawei będzie mógł zaskarżyć decyzje dotyczące ewentualnych blokad ich sprzętu przy budowie sieci 5G i skutecznie zablokować aukcję. Co obecnie ma miejsce choćby w Szwecji.
Czytaj też: Aukcja 5G trudna do realizacji? UKE zbroi się prawnie
Ucierpi na tym rynek, biznes oraz my, użytkownicy sieci komórkowych. Już teraz mamy ogromne opóźnienie we wdrożeniu prawdziwej sieci 5G, a wiele wskazuje na to, że możemy na nią jeszcze długo poczekać. Obecnie najrozsądniejsze wydaje się trzymanie kciuków za… UKE i ich prawników. Jeśli przygotują oni naprawdę dobre zapisy aukcji częstotliwości sieci 5G, być może uda się opanować sytuację. Ale nie mogę odnieść wrażenia, że rządzący zrobią wszystko, aby za kilka tygodni ponownie mocno namieszać. W kontekście przepisów dotyczących rynku telekomunikacyjnego, rzucenie sobie i rynkowi kłód pod nogi to już swego rodzaju modus operandi obecnej władzy.