Reklama
aplikuj.pl

Dlaczego zachorowanie na COVID-19 po szczepieniu jest możliwe?

pandemia

Dzięki wprowadzeniu szczepionek opracowanych przez firmy Pfizer i Moderna na końcu tunelu zwanego pandemią pojawiło się światło.

Oba środki w 95% przypadków zapobiegają zakażeniom koronawirusem i w stu procentach chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19. W sytuacji, gdy ok. 60-70% populacji będzie posiadało przeciwciała, wytworzone albo dzięki szczepionce, albo za sprawą przejścia infekcji, powinna pojawić się tzw. odporność stadna.

Czytaj też: Moderna ma dobre wiadomości na temat swojej szczepionki
Czytaj też: Szczepionka Sinovac ma zaskakująco niską skuteczność
Czytaj też: Szczepionka od Johnson Johnson jest inna niż pozostałe. Co ją wyróżnia?

Przedstawiciele amerykańskich CDC przekonują jednak, że osoby, które zostały zaszczepione, powinny nadal stosować się do zasad dystansowania społecznego, ograniczać zgromadzenia wewnątrz budynków i korzystać z masek, kiedy znajdą się w miejscach publicznych.

Zachorowanie na COVID-19 po szczepieniu może się zdarzyć, jeśli do zakażenia dojdzie tuż po podaniu dawki

Wynika to z faktu, że nie ma pewności, by szczepienie automatycznie sprawiało, iż dana osoba przestanie przenosić SARS-CoV-2. Być może wystąpi u niej brak objawów COVID-19, ale nadal będzie ona zakaźna dla otoczenia. Pomijając margines błędu, jaki posiada szczepionka, która nie wytworzy odporności u każdego zaszczepionego, kluczowy jest również czas, jaki jest potrzebny na rozwinięcie ochrony.

Czytaj też: Lek na COVID-19 może pomóc w walce z pandemią. Nastąpiło ważne odkrycie
Czytaj też: Witamina K a COVID-19. Naukowcy zauważyli potencjalnie kluczową zależność
Czytaj też: Szczepionka na COVID-19 – tak, poproszę. Efekt Krystyny Jandy

Producenci szczepionek twierdzą, że pierwsze reakcje immunologiczne powinny się pojawiać już kilka-kilkanaście dni od podania pierwszej dawki specyfiku. Pełna odporność zostanie jednak wygenerowana później, ok. tygodnia od drugiego szczepienia, a więc średnio miesiąc po pierwszym.