Firma Volvo śmiało stwierdziła, że z pewnością uniknie płacenia kar związanych z emisjami dwutlenku węgla w 2020 roku.
Podczas gdy inni producenci walczą o obniżenie średniego poziomu emisji CO2 do unijnego wymogu na poziomie 95 g/km, Volvo jest przekonane, że wynik jego średniej spadnie poniżej tej wartości. Dzięki temu firma nie będzie zmuszona płacić kar.
Od obecnego roku producenci samochodów muszą osiągnąć średnią wartość CO2 dla wszystkich sprzedawanych przez nich samochodów poniżej 95 g/km. Wynik ten otrzymuje się łatwo – sumuje emisje wszystkich modeli i dzieli przez ich liczbę. Dlatego właśnie dla producentów tak cenne są bezemisyjne, elektryczne samochody.
Za każde g/km powyżej wartości uwalniania 95 gramów CO2, producenci ryzykują kary, które mogą wynieść miliony euro. Volvo twierdzi, że jego kombinacja sprzedawania łagodnych hybryd i tych typu plug-in z łatwością sobie z tym poradzi.
W rozmowie z Auto Express Mattias Berglund, starszy menedżer ds. Strategii napędu, powiedział:
Nie planujemy płacić żadnych kar. Naszym celem jest, aby ponad 20 procent naszej sprzedaży w 2020 roku było modelami typu plug-in, co obniży nasz średni poziom CO2. W tym roku potroiliśmy naszą pojemność baterii w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Volvo twierdzi jednocześnie, że ma już „tysiące” zamówień na w pełni elektryczny model XC40, który trafi do sprzedaży w drugiej połowie 2020 r.