Firma Pfizer twierdzi, że jej szczepionka na koronawirusa ma skuteczność wynoszącą 95%, podczas gdy Moderna chwali się 94-procentowym wynikiem. Ale co to tak naprawdę oznacza?
Jednym z często spotykanych błędów w rozumieniu tej skuteczności jest to, że – np. preparat od Pfizera – w badaniach klinicznych ochronił 95% zaszczepionych, podczas gdy pozostałe 5% zachorowało na COVID-19. W rzeczywistości odsetek zaszczepionych, które mimo to doświadczyły objawów zakażenia, wyniósł zaledwie 0.04%.
Czytaj też: Czy przeziębienie zapewnia ochronę przed COVID-19?
Czytaj też: Ognisko zakażeń koronawirusem w domu opieki. Jego pensjonariusze byli szczepieni
Czytaj też: 97% zgonów na COVID-19 powiązanych z nieszczepionymi. Optymistyczne dane z Izraela
Pod uwagę jest jednak brany zupełnie inny parametr. Skuteczność wynosząca 95% oznacza, że osoby zaszczepione doświadczały o 95% niższego ryzyko zachorowania na COVID-19 w porównaniu z członkami grupy kontrolnej, których nie zaszczepiono. Tym samym ryzyko zachorowania na COVID-19 było u tych pierwszych aż 20-krotnie niższe.
Dla porównania, szczepionka MMR jest w 97% skuteczna przeciwko odrze i w 88% przeciwko śwince. Z kolei ta na grypę sezonową ma skuteczność rzędu 40% do 60% i jest zmienna, w zależności od najpowszechniejszego w danym roku szczepu. Mimo paradoksalnie niskiej efektywności, CDC szacują, że każdego roku owe szczepionki zapobiegają 7,5 mln zachorowań na grypę w samych Stanach Zjednoczonych.
Skuteczność szczepionek na koronawirusa odnosi się do nawet najłagodniejszych objawów COVID-19
Warto podkreślić, że w badaniach klinicznych szczepionka była uznawana za nieskuteczną w danym przypadku, jeśli zaszczepiona osoba uzyskiwała dodatni wynik testu na koronawirusa oraz doświadczała co najmniej jednego objawu COVID-19 (choć w przypadku produktu od Johnson&Johnson były to co najmniej 2 łagodne lub jeden poważniejszy objaw).
Czytaj też: Ci naukowcy nie sądzą, by mutacje koronawirusa stanowiły większe zagrożenie
Czytaj też: COVID-19 może prowadzić do cukrzycy, a naukowcy wiedzą, dlaczego
Czytaj też: Producent szczepionki na koronawirusa twierdzi, że być może konieczne będą coroczne szczepienia
Najważniejszy pozostaje fakt, iż wszystkie trzy szczepionki były w 100% skuteczne w zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi COVID-19 po sześciu tygodniach od podania pierwszej dawki (Moderna) lub siedmiu tygodniach w przypadku Pfizera i Johnson & Johnson. Żadna z zaszczepionych osób objętych analizami nie została poddana hospitalizacji ani nie zmarła na COVID-19.