256 rdzeni CUDA, 16 TMU, 16 ROP i 2 GB pamięci GDDR5 na 64-bitowej szynie pamięci o przepustowości 40 GB/s. Taka specyfikacja karty graficznej sugeruje bardziej znaleziony w piwnicy sprzęt z okolic 2010 roku, ale czymś takim model GeForce GT 1010 zdecydowanie nie jest. To „nowa” karta graficzna, która zaczęła przebijać się w ostatnim czasie do mainstreamu.
Zdjęcia i wydajność GeForce GT 1010, czyli powrót do przeszłości z 30-watowym TDP
GeForce GT 1010 jest oparty na architekturze graficznej „Pascal” z 2016 roku, czyli tej „sprzed” RTXowej rewolucji. Jego procesorem graficznym jest, ograniczony pod kątem specyfikacji, GP108 wyprodukowany w 14-nm technologii, który pracuje na taktowaniu 1228 MHz taktowania podstawowego i 1468 MHz tego Boost. Odpowiadając na kultowe już pytanie, czy „Crisis na nim pójdzie?”, trzeba dobrze się zastanowić, czy aby na pewno chcemy znać na to odpowiedź.
Czytaj też: Test Tracer Premium Pro. Sprawdzamy tani mikrofon na USB ze statywem i popfiltrem
Powyżej możecie podejrzeć, jak ta karta, wyglądająca na artefakt przeszłości i dostępna w cenie 290 złotych, spisuje się w teście 3DMark Time Spy Extreme. Jego 153 punktów, to żart na tle m.in. 2800 punktów osiąganych przez RTX 2060, ale znów nikt „normalny” nie kupi GeForce GT 1010 do grania. To bardziej propozycja do budżetowych komputerów do obsługi mediów i prostych prac.